"Żenująca nieobecność przywódców Zachodu w Krakowie"
Nieobecność zachodnich przywódców na pogrzebie polskiej pary prezydenckiej w Krakowie była żenująca, a przybycie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który postanowił przylecieć za wszelką cenę, to dowód determinacji i woli pojednania - podkreśla włoska prasa.
19.04.2010 | aktual.: 19.04.2010 11:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Corriere della Sera" ocenia, że postawa przywódcy Rosji to "znak pokoju". "Miedwiediew jako jedyny Wielki rzucił wyzwanie zamkniętemu niebu" - dodaje mediolański dziennik.
"Najbliższe miesiące pokażą, czy pojednanie pociągnie za sobą przesunięcie osi politycznej w Europie Środkowej i Wschodniej" - pisze gazeta.
"Po przełomie na Ukrainie, która w ostatnich wyborach prezydenckich wybrała prorosyjskiego Wiktora Janukowycza, Moskwa może zintensyfikować presję na Warszawę, dzisiaj członka NATO i UE, przez wieki walczącą o wyrwanie się spod rosyjskiej dominacji, od antycarskiego powstania w 1863 roku do wojny roku 1920 i wyzwania (rzuconego) komunistycznemu reżimowi, który właśnie w Polsce zaczął się kruszyć, po ostatnie napięcia wokół tarczy USA i zasobów energetycznych" - podkreśla dziennik.
"La Repubblica" w relacji z krakowskiej ceremonii zwraca uwagę, że odbyła się ona "z honorami godnymi wielkiego bohatera narodowego", lecz przede wszystkim - zaznacza - "przy żenującej nieobecności, z powodu chmury, prawie wszystkich zachodnich przywódców i widocznej obecności jedynego Wielkiego, szefa państwa rosyjskiego Dmitrija Miedwiediewa, przybyłego, by oddać ostatni hołd mężowi stanu, który po części uosabiał napięcia z Moskwą".
Teraz zaś dochodzi do "historycznej, spektakularnej odwilży między Kremlem a Warszawą, wychwalanej przez Miedwiediewa i pobłogosławionej przez wpływowy polski Kościół katolicki" - odnotowuje wysłannik rzymskiej gazety. Właśnie dlatego według niego Miedwiediew postanowił "przybyć za wszelką cenę, lecąc na niskiej wysokości, pod chmurą". Podobnie zachowali się przywódcy Czech, Węgier, Ukrainy i innych państw - przypomina publicysta.
Według gazety nieobecność polityków z Zachodu "może rozbudzić w Polakach gorzkie wspomnienia przeszłości, kiedy wielokrotnie byli pozostawiani samym sobie".
Jak odnotowuje przy tym "La Repubblica", "entuzjazm dla nowego oblicza Rosji staje się faktem masowym", o czym świadczy to, że wielu uczestników pogrzebu mówiło o "nadzwyczajnej postawie" władz w Moskwie.
"Wśród wielkich nieobecnych i delegacji z Zachodu na niskim szczeblu Europa wykazała brak zdecydowania w ostatnim pożegnaniu Kaczyńskiego" - podsumowuje dziennik.