Zemsta Rosji za atak na most Krymski. Błyskawiczna reakcja na sukces Ukrainy
Jaka będzie "zemsta za atak na most Krymski", "jaka kara za to uderzenie", "niech zawyją partnerzy Kijowa na Zachodzie" - w poniedziałek rosyjscy urzędnicy i eksperci wojskowi domagali się uderzenia odwetowego. Celem może stać się Odessa, a także inne ukraińskie miasta.
17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 18:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przewodniczący Rady Państwa Krymu Władimir Konstantinow oświadczył, że czeka na zemstę za atak na krymski most. - Tylko pozbawienie fizycznej zdolności do uderzenia, a także nieuchronność kary za każde takie uderzenie, może to powstrzymać. Aby rozwiązać problem, konieczne jest przejęcie przez Federację Rosyjską całego wybrzeża Morza Czarnego, zdobycie Chersonia, Mikołajowa i Odessy - powiedział dziennikarzom rosyjski polityk. Następnie dobitnie podkreślił, że czeka na komunikaty rosyjskiego dowództwa o wykonaniu odpowiedzi.
O zemstę za atak na most Krymski dziennikarze pytali rzecznika prezydenta Rosji Dmitrija Pieskowa. Ten odparł, że "odpowiedzią będzie, osiągnięcie wszystkich celów trwającej operacji specjalnej na Ukrainie". Rosyjscy propagandyści zapowiedzieli, że w poniedziałek wieczorem głos w tej sprawie zabierze sam Władimir Putin.
- Akcję należy uznać za duży sukces Ukrainy. Rosjanie prześcigają się w scenariuszach zemsty. Nie mają możliwości zdobycia Odessy. Wspomniane w wypowiedziach polityków miasta mogą stać się celem ataków rakietowych. Tego należy się spodziewać - komentuje w rozmowie dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, który zajmuje się polityką bezpieczeństwa Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wojna w Ukrainie to konflikt wielowarstwowy, toczony na poziomie militarnym oraz politycznym. Po oczekiwaniach, jakie padły, sądzę, że obiekty cywilne w ukraińskich miastach znów mogą stać się celami - podkreśla Żęgota.
Sprawa zemsty za atak na most Krymski nie schodziła z czołówek rosyjskich portali W poniedziałek rano szef Republiki Krymu Siergiej Aksjonow, ogłosił, że 145. filar na moście w Cieśninie Kerczeńskiej zawalił się w wyniku "ataku terrorystycznego". Wstrzymano ruch samochodowy przez most. Aksjonow przekazał, że most kolejowy nie został uszkodzony oraz zapowiedział wznowienie ruchu kolejowego. Gazeta "Ukraińska Prawda" podała, że akcja była operacją sił specjalnych i Marynarki Wojennej. Do ataku o 3.35 (czasu moskiewskiego) najprawdopodobniej użyto dwóch łodzi bezzałogowych.
W wyniku eksplozji zginęli podróżujący samochodem mężczyzna i kobieta. Ich córka została ranna, trafiła do szpitala z urazem czaszkowo-mózgowym - podały rosyjskie media.
Burza w Rosji. "Niech zawyją partnerzy Kijowa"
Popularny rosyjski politolog Jewgienij Michajłow powiedział w jednej ze stacji telewizyjnych, że Rosja musi w odpowiedzi zaatakować ukraińskie ośrodki decyzyjne. - Ceremonialnie zatrzymać inne działania i zadać taki cios, aby po nim wróg nie mógł dojść do siebie. Niech zawyją partnerzy Kijowa na Zachodzie, taka musi być odpowiedź - komentował Michajłow.
Odgrażał się także podpułkownik rezerwy Roman Szkurłatow, szef ogólnorosyjskiej organizacji "Oficerowie Rosji". - Rosja musi wyrobić na Ukrainie odruch jak u psa Pawłowa – po każdym ataku na terytorium Federacji Rosyjskiej nastąpią akty odwetu. Odwet jest nieunikniony, obowiązkowy, niezbędny, bolesny. Nie ma znaczenia, w jakim obszarze to się dzieje: może to być atak rakietowy, ale wróg musi zrozumieć, że za każdą taką sztuczkę bardzo go to boli i boli bardzo szybko - powiedział były wojskowy w telewizyjnym komentarzu.
Most Krymski ma duże znaczenie dla zaopatrzenia rosyjskiej armii walczącej w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy - przypomnieli tymczasem polscy eksperci wojskowi. Alternatywne trasy kolejowe, w okupowanym korytarzu, znajdują się w zasięgu ognia wojsk ukraińskich.
- Celem strategicznym dla Ukrainy będzie odzyskanie Krymu. Realizuje się plan polegający na izolowaniu Krymu w zakresie dostaw zaopatrzenia jednostek wojskowych, jak i Rosjan, którzy pozostali na tym terenie, a którzy sprzyjają Moskwie - ocenił w rozmowie z WP gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski