Zemke: za transporter zapłacimy, jeśli spełni polskie wymagania
Za kołowy transporter opancerzony (KTO) zapłacimy dopiero po przeprowadzeniu prób poligonowych, jeśli okaże się, że spełnia on polskie wymagania - zapowiedział wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke. Dodał, że Finowie chcą kupić Wojskowe Zakłady Remontowe w Siemianowicach.
17.08.2003 | aktual.: 17.08.2003 13:01
Zemke, który był gościem Salonu Politycznego Trójki powiedział, że firma fińska Patria Vammas Oy chce kupić zakład w Siemianowicach jak najszybciej. "Musimy się poważnie zastanowić, ponieważ jest to wielki koncern światowy, byłaby to dla Siemianowic wielka szansa" - oświadczył wiceminister.
20 grudnia ubiegłego roku fińska firma Patria Vammas Oy wygrała przetarg MON na dostawę kołowego transportera opancerzonego dla polskiej armii. Na dostawcę wieży bojowej dla transportera Finowie wybrali włoską firmę OTO Melara. Kontrakt opiewa na blisko 5 mld zł.
W artykule "Offset pompuj!" (11 sierpnia) "Gazeta Wyborcza" zarzuciła MON i resortowi gospodarki "ułatwienie" życia firmom fińskiej i włoskiej.
Jak napisano, do offsetu Patrii i OTO Melary zaliczono kontrakty, które różne polskie firmy realizowały z zagranicznymi partnerami samodzielnie. Bez pośrednictwa Włochów i Finów. Ministerstwo Gospodarki zaprzeczyło doniesieniom "GW".
Zemke podkreślił, że szczegółowe badania i próby, którym zostanie poddany transporter będą "publiczne". Będą mogli w nich wziąć udział m.in. posłowie. Zaznaczył też, że do momentu odbioru pierwszego transportera od Finów Polska nic za pojazdy nie zapłaci.
Jak poinformował Zemke, dziewięć pierwszych sztuk transporterów Polska ma otrzymać wiosną przyszłego roku - wtedy rozpoczną się badania. Jeśli transporter nie spełni polskich kryteriów, których jest około 120, to "oczywiście go nie kupimy" - dodał Zemke.
Nie powiedział jednak, czy w takiej sytuacji rozpisany zostanie nowy przetarg na transporter opancerzony.
Inny gość audycji Bronisław Komorowski oświadczył, że dokonano złego wyboru stawiając na fińską propozycję. Przede wszystkim dlatego, że konstrukcja oferowanego przez nich pojazdu różni się w sposób zasadniczy od polskich wymagań - uzasadnił były szef MON.
"Rzadko zdarza się na świecie, żeby ktoś kupował w ten sposób transporter, który trzeba będzie dopiero głęboko przekonstruować, aby mógł spełnić polskie wymagania" - powiedział Komorowski.