Zemke: wyślemy około 1500 żołnierzy
Możemy wysłać około 1500 żołnierzy, ale mówię tu celowo około, bo dopiero po skompletowaniu będzie wiadomo do końca jakie pododdziały z Polski brałyby udział w stabilizacji Iraku - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" wiceminister obrony narodowe Janusz Zemke.
06.05.2003 | aktual.: 06.05.2003 11:22
Jolanta Pieńkowska: Panie ministrze, kiedy będzie wiadomo którą strefą będziemy dowodzić w Iraku, północną, czy tak zwaną górno-południową.
Janusz Zemke: Ja myślę, że to się musi wyjaśnić stosunkowo szybko w ciągu kilku, albo kilkunastu dni, dlatego, że ma to istotne znaczenie jeśli chodzi o kompletowanie pododdziałów, ma to także istotne znaczenie jeśli chodzi o transport, czy o wyposażenie. Tam jest taka sytuacja, że jest przykładowo inny klimat w strefie północnej, inny klimat w strefie południowo-centralnej. Także sądzę, że to się powinno w ciągu kilku dni wyjaśnić.
Jolanta Pieńkowska: A kto podejmie taką decyzję?
Janusz Zemke: Ta decyzja będzie na pewno podjęta w konsultacji kilku państw, myślę, że tutaj kluczową rolę odegrają Stany Zjednoczone, Polska, ale także coś do powiedzenia będą mieli Brytyjczycy.
Jolanta Pieńkowska: A skąd się biorą te różnice, że Polska chce północ, a Amerykanie woleliby, albyśmy dowodzili strefą górno-południową.
Janusz Zemke: Ja nie znam szczegółów w tym momencie, bo minister Szmajdziński leci w tym momencie.
Jolanta Pieńkowska: Za 40 minut wyląduje.
Janusz Zemke: Więc nie znam szczegółów, ale przed wyjazdem ministra Szmajdzińskiego i ministra Cimoszewicza, który dzisiaj następuje, myśmy toczyli takie różnego typu dyskusje i nasza obecność w tej strefie południowej wynika także z tego jaką się uda skompletować - co jest rzeczą istotną - drużynę, dlatego, że są, ja tu bym nie chciał podawać tych państw, ale są państwa, które dysponują niemałymi siłami, zadeklarowały niemałe siły do sił stabilizacyjnych. To się także wiąże z konsultacjami, z różnymi państwami, są takie państwa, które mówią, dobrze, my dajemy tysiąc pięciuset wyszkolonych bardzo dobrze, czy wyposazonych, ale nam zależy na strefie południowej, dlatego że tam można zaopatrzenie prowadzić przez transport morski, bo tam jest bliżej do portu, więc to są też takie czynniki, które są brane pod uwagę.
Jolanta Pieńkowska: A my dajemy 1500 żołnierzy, czy więcej.
Janusz Zemke: Ja myślę, że ta liczba, o której mówimy, myśmy wielokrotnie dyskutowali także o tym, to jest 1500 żołnierzy i także do tego to są żołnierze, którzy znajdowaliby się w dowództwie strefy i dywizji, więc w sumie ta liczba mogłaby być nieco wyższa, ale mówię tu celowo około, bo dopiero po skompletowaniu będzie wiadomo do końca jakie pododdziały z Polski by tam brały udział.
Jolanta Pieńkowska: A czy już możemy mówić o tym, kto pojedzie do Iraku, jacy żołnierze, z jakich jednostek.
Janusz Zemke: Tego bym nie chciał podawać, ja mogę tylko powiedzieć w sposób taki, że jako zasadę planiści w sztabie generalnym, pan generał Piątas przyjęli takie założenie, by dowództwo tej dywizji i tej strefy bazowało na dowództwie jednej z dywizji polskich, my dziś mamy cztery dywizje w Polsce, mamy dywizje z Warszawie, w Elblągu, Żaganiu i Szczecinie, więc jedno z tych dowództw będzie stanowiło trzon dywizji. Ten trzon będzie uzupełniony o żołnierzy z armii, którzy będą służyli w tej dywizji - o przedstawicieli tych państw. Natomiast jeśli chodzi o bataliony, bo to byłoby podstawowe komponenty, to mamy kilka batalionów w Polsce, które są i to nie od dzisiaj przygotowywane do różnych misji, jak ja czasem słyszę taką tezę, że coś musimy tutaj robić gwałtownie, to prawdziwa teza, my mamy kilka batalonów, które od dłuższego czasu deklarujemy do różnych działań w ramach Nato i to są bataliony w większości i wyposażone i ukompletowane aczkolwiek na taki wyjazd musiałyby zostać uzupełnione dlatego, że
tutaj zakładamy iż każdy kto wyjeżdża musi na to wyrazić zgodę, a także chcemy, by byli to żołnierze z poboru, czyli tam trzeba będzie uzupełnić stan o co najmniej żołnierzy nadterminowych i kontraktowych. (mag)