Zemke: Polacy powinni znać skalę podsłuchów
Informacja ministra sprawiedliwości
Zbigniewa Ćwiąkalskiego nt. podsłuchów mogła być bogatsza - ocenił szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusz Zemke
(LiD). Według niego, Polacy powinni wiedzieć jaka jest skala
podsłuchów.
08.02.2008 | aktual.: 08.02.2008 12:32
Zemke mówił w Sejmie dziennikarzom, że przedstawiona podczas utajnionej części obrad informacja była "nad wyraz oszczędna". Jeśli tajne mają być przypadki łamania prawa, to ja się z takim pojmowaniem tajności nie godzę - podkreślił. Według niego, "tajne powinno być to, kogo dotyczą te podsłuchy, w jakich sprawach i co uzyskano w wyniku tych działań".
Wzrusza mnie troska PiS, który bardzo pilnuje, żeby żadne informacje o łamaniu prawa z czasów ich rządu nie przenikały do opinii publicznej - dodał szef sejmowej speckomisji.
Jego zdaniem, obywatele muszą wiedzieć, czy ich się podsłuchuje coraz częściej, czy też rzadziej. To jest istotne, bo jak się człowieka podsłuchuje, to dokładnie wiadomo jak wygląda jego życie osobiste, majątkowe i jakie są jego sympatie i antypatie - mówił polityk LiD.
Zemke powiedział też, że wewnętrzny audyt w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie jest jeszcze zakończony. Obecne kierownictwo poinformowało komisję ds. służb specjalnych, że do tej pory stwierdzono kilkadziesiąt przypadków naruszenia prawa, jeżeli chodzi o stosowanie podsłuchów - powiedział. Kilka dni temu Zemke (LiD) mówił w Radiu TOK FM, że z informacji dla komisji z trwającego wciąż audytu w ABW wynika, że "stwierdzono na razie 94 przypadki" podsłuchów zakładanych niezgodnie z procedurami.
Szef komisji wyjaśniał dziennikarzom, że podstawowa technika naruszania prawa, jeżeli chodzi o podsłuchy, polegała na tym, że uzyskiwano zgodę sędziego na podsłuchiwanie kogoś przez miesiąc lub trzy, a w rzeczywistości podsłuchy trwały znacznie dłużej.
Rzecz jest udokumentowana dobrze, bo z jednej strony są decyzje, jakie podjęli sędziowie, a z drugiej strony są dokumenty z podsłuchów. Są to komunikaty, które bardzo często przekraczają czas, na który była wydana decyzja sądu - zaznaczył.
Zemke dodał, iż minister sprawiedliwości przedstawiając informację przyjął "taką optykę", że mówił wyłącznie o policji. Mówił o ile wzrosły podsłuchy stosowane przez policję. Ani słowa nie powiedział o podsłuchach stosowanych przez inne służby, w tym służby specjalne - zaznaczył.
Zapytany przez dziennikarzy po co był ten punkt obrad Sejmu, Zemke odparł, że nie wie i "niech koledzy z Platformy poustawiają sobie wewnątrz te sprawy".