Zełenski ciepło przyjmowany w USA. Wściekłość propagandysty Putina
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie wywołała wściekłość w Rosji. Znany propagandysta Władimir Sołowjow nie mógł powstrzymać nerwów na antenie, gdy pokazano materiał wideo z Wołodymyrem Zełenskim i Joe Bidenem.
Zachowanie Sołowjowa opisała Julia Davies, publicystka serwisu "The Daily Beast", która pisze o rosyjskiej propagandzie. Sołowjow gościł w programie Dmitrija Simesa z waszyngtońskiego think tanku.
Podczas wypowiedzi Simesa na ekranie odtworzono nagranie, na którym pokazano ciepłe przyjęcie Wołodymyra Zełenskiego w amerykańskim Kongresie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Gdy Simes mówił, Sołowjow nerwowo wysyłał SMS-y do producentów programu. Żądał przerwania emisji nagrania. Zanim wydawcy zdążyli zareagować, Sołowjow wybuchł. - Wybacz mi, Dmitrij. Chłopaki, pozbądźcie się tego filmu jeśli nie potraficie przeczytać, co do was piszę!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Wspólne manewry wojskowe. Chiny kluczowe dla Putina do prowadzenia wojny?
To nie pierwszy raz, gdy Sołowjow nie mógł opanować złości z powodu wizyty prezydenta Ukrainy w stolicy Stanów Zjednoczonych. Nieco wcześniej mówił w innym programie, że "Zełenski zdradził całą swoją sowiecką przeszłość". Nazywał go antychrystem.
Zełenski w USA
Wizyta Zełenskiego w Waszyngtonie była jego pierwszą podróżą zagraniczną od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych rozmawiał z Joe Bidenem i wystąpił w amerykańskim Kongresie.
Prezydent USA zadeklarował wsparcie wojskowe o wartości 1,85 mld dolarów. Składa się na to m.in. bateria obrony przeciwlotniczej Patriot oraz amunicja artyleryjska. W drodze powrotnej Zełenski spotkał się z prezydentem RP Andrzejem Dudą.
Źródło: "The Daily Beast"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski