Zełenski chce w Ukrainie zachodnich wojsk. "By walczyć z Rosją"
W Europie trwa debata wokół pomysłu wysłania do Ukrainy kontyngentu złożonego z wojsk różnych zachodnich krajów. Idea ta spodobała się Wołodymyrowi Zełenskiemu. Ukraiński prezydent uważa, że mógłby to być początek "europejskiej armii", która byłąby w stanie stawić czoła Rosji.
- Wspólny kontyngent wojskowy krajów europejskich na terytorium Ukrainy może być pierwszym krokiem w kierunku utworzenia wspólnych europejskich sił zbrojnych, które będą walczyć z Rosją w przypadku jej ponownej agresji - powiedział w poniedziałek Wołodymyr Zełenski.
Prezydent Ukrainy ocenił, że zostały zrobione "duże postępy" w kwestii wysłania do Ukrainy międzynarodowego kontyngentu.
- Pierwszym krokiem jest pojawienie się ukraińskiej armii i Europejskich Sił Zbrojnych na terytorium Ukrainy. Uważam, że jest to pierwsza platforma dla przyszłego utworzenia takich sił - Europejskich Sił Zbrojnych, armii, która będzie w stanie reagować na niebie, na wodzie, na lądzie, za pomocą dronów i sztucznej inteligencji itp. w przypadku niesprowokowanej wojny ze strony Rosji - oświadczył ukraiński prezydent.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zełenski sprzeciwił się USA. Dyplomata ocenia, co się stało
Wojska sojusznicze w Ukrainie? Tusk mówi "nie"
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, w artykule opublikowanym w sobotę wieczorem w "The Telegraph", oświadczył, że jest gotowy wysłać brytyjskie wojska do Ukrainy, aby wyegzekwować warunki porozumienia pokojowego. Propozycję tę ma przedstawić w poniedziałek na nieoficjalnym spotkaniu szefów państw europejskich w Paryżu.
Również Maria Malmer Stenergard, szefowa szwedzkiej dyplomacji, nie wykluczyła wysłania wojsk do Ukrainy po zawarciu porozumienia z Rosją.
Głos w tej sprawie zabrał również Donald Tusk. Premier zadeklarował, że Polska nie przewiduje wysłania żołnierzy na terytorium Ukrainy.
Źródło: PAP/WP Wiadomości