Ze szkoły chcą zrobić hotel dla VIP‑ów
Rodzice uczniów Zespołu Szkół Drzewnych i
Leśnych działającego w Pałacu Habsburgów w Żywcu mówią, że nie
dopuszczą, by szkoła została przeniesiona w inne miejsca, a w
obecnej siedzibie powstał hotel dla VIP-ów. O sprawie pisze
"Dziennik Zachodni".
Samorządowcy twierdzą, że to jedyne rozwiązanie, by uratować zabytkowy obiekt. Rodzice i dyrekcja są przekonani, że głównym powodem przenosin jest chęć uruchomienia w pałacu hotelu dla VIP-ów.
W Pałacu Habsburgów od kilkudziesięciu lat działa Zespół Szkół Drzewnych i Leśnych. Zabytkowe mury opuściły już tysiące uczniów. Tymczasem władze powiatu i miasta zamierzają w pałacowym budynku utworzyć Europejskie Centrum Szkoleń. Na razie sprawę powołania centrum trzymają w tajemnicy. Ale robią wszystko, by przenieść szkołę w inne miejsce.
Radni powiatowi przyjęli już uchwałę mówiącą o reorganizacji. Najpierw połączą dwa żywieckie ogólniaki (LO nr 1 i LO nr 2 - oba będą się mieściły przy ul.Słowackiego), a do zwolnionego w ten sposób budynku przy ul. Grunwaldzkiej chcą przenieść ZSDiL.
Pałac Habsburgów niszczeje. Na jego odnowienie potrzebne są pieniądze z zewnątrz. Gdyby się pojawiły, to nie można w budynku prowadzić działań oświatowych - tłumaczy gazecie odpowiedzialny za oświatę członek Zarządu Powiatu Marek Kuniec. I dodaje, że reorganizacja jest potrzebna, bo zbliża się niż demograficzny.
Rodziców i dyrekcji nie przekonują te argumenty. Pałac to łakomy kąsek. Samorządowcy powinni pozwolić szkołom działać na zasadach rynkowych. To uczniowie gimnazjów decydują, jaką szkołę wybrać, a nie radni. Niech przetrwają tylko te szkoły, do których uczniowie będą mieli ochotę iść - uważa radny opozycyjny Jan Jafernik, jednocześnie przewodniczący Rady Rodziców Zespołu Szkół Drzewnych i Leśnych.
Dyrektor szkoły Piotr Dobosz twierdzi, że gdyby nie było planów przejęcia pałacu, w ogóle nie byłoby tematu przenosin. Powiat nigdy nam nie pomógł, żeby budynek nie niszczał. Gdyby wcześniej naprawiono dach, niczego by nie zalewało. Jeśli plan przeniesienia stanie się faktem, do czasu naszej eksmisji nie będę inwestował żadnych pieniędzy w remont, bo zdefraudowałbym pieniądze oświatowe - mówi "Dziennikowi Zachodniemu". (PAP)