PolskaZe stryczkiem na szyi jeździli autobusem

Ze stryczkiem na szyi jeździli autobusem

Młodzi ludzie jeździli jednym z katowickich autobusów miejskich ze sznurowymi pętlami na szyjach. Zdziwieni ich widokiem pasażerowie dowiadywali się, że to happening przeciwko wykonywaniu kary śmierci.

Ze stryczkiem na szyi jeździli autobusem
Źródło zdjęć: © PAP

13.11.2008 | aktual.: 13.11.2008 16:45

Jak poinformowała koordynująca działania grupy katowickiej Amnesty International Aleksandra Jabłecka, grube, zawiązane w pętle jasne sznury na ciemnych ubraniach miały zwrócić uwagę pasażerów na jeden z najpoważniejszych argumentów przeciw karze śmierci - pomyłki sądowe.

- Pasażerowie jeżdżący autobusem z pętlami na szyjach mieli symbolizować fakt, że tam, gdzie obowiązują kary śmierci, straceni bywają nie tylko prawdziwi przestępcy, ale też przypadkowe osoby. Nawet jeśli te przypadki stanowią margines, nie można ich nie zauważać - podkreśliła Jabłecka.

Sympatycy Amnesty International jeździli autobusem linii 51 łączącej miasteczko akademickie w dzielnicy Ligota z katowickim dworcem kolejowym i osiedlem Tysiąclecia. Jak mówili, inni pasażerowie przyjmowali ich życzliwie. - Choć nie wszyscy zgadzali się z naszymi argumentami, wiele osób chętnie dyskutowało, wymieniało poglądy - wskazała Jabłecka.

Uczestnicy happeningu wręczali pasażerom ulotki, z których wynikało m.in. że od czasu przywrócenia kary śmierci w Stanach Zjednoczonych w 1977 r. stracono tam dotąd 1118 osób, a aż 129 osób skazanych na najwyższy wymiar kary zostało czasem po latach uwolnionych - po wykazaniu ich niewinności.

Jak się okazywało, wszyscy uniewinnieni w końcu więźniowie byli skazywani wskutek nierzetelnych śledztw policji lub prokuratury, wykorzystania w procesach niewiarygodnych zeznać świadków, dowodów rzeczowych, albo też nieudolności obrońców. Amnesty International dokumentuje przypadki, w których wykonano wyroki śmierci mimo wątpliwości co do winy skazańców.

Happening w Katowicach był częścią kampanii przeciw karze śmierci, zainaugurowanej w sierpniu tego roku. Jej celem jest zwrócenie uwagi Polaków na to, że choć w Polsce kara śmierci nie jest stosowana od 20 lat, a od 10 nie ma jej w kodeksie karnym, wciąż jest stosowana w ok. 60 państwach.

Według danych, w ub. roku w 24 krajach wykonano oficjalnie 1252 egzekucje, 88% wszystkich egzekucji przeprowadzono w sześciu krajach: Chinach, Iraku, Iranie, Pakistanie, Sudanie i USA. Europa jest - z wyjątkiem Białorusi - strefą wolną od kary śmierci.

Do końca czerwca tego roku całkowicie zniosły karę śmierci 92 kraje, 10 dopuszcza ją tylko w przypadkach wyjątkowych, jak zbrodnie wojenne, a 35 w praktyce nie stosuje kary śmierci - co oznacza, że od ponad 10 lat nie wykonały żadnej egzekucji, mimo że ich prawo dopuszcza taką możliwość.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)