Zdradziła go literówka w wyroku. Sędzia na celowniku prokuratury, może stracić pracę
Dwa wyroki wydane w dwóch różnych sądach przez dwóch różnych sędziów i to samo uzasadnienie. Kilkanaście stron skopiowanych żywcem - włącznie z literówką i błędami interpunkcyjnymi. W tle walka o 18 mln zł. Prokuratura właśnie wszczęła postępowanie w sprawie sędziego-plagiatora. Do akcji wkracza też rzecznik dyscypliny.
16.01.2019 06:24
Chodzi o batalię sądową znanej firmy deweloperskiej J.W. Construction kontrolowanej przez Józefa Wojciechowskiego ze śląskim przedsiębiorcą Eugeniuszem Jasikowskim. Przedmiotem sporu jest głośna wrocławska inwestycja: budowa potężnego biurowca na atrakcyjnej działce w centrum miasta. Biznesmeni się pokłócili, budynek nigdy nie powstał i sprawa trafiła do sądu. Równolegle założono dwie sprawy cywilne - Jasikowski wystąpił przeciw Wojciechowskiemu i Wojciechowski przeciw Jasikowskiemu. Oba procesy wygrał założyciel J.W Construction. W myśl jednego z wyroków miał on przejąć sporną działkę i otrzymać 18 mln zł od byłego partnera biznesowego.
Wyroki łudząco podobne
Pierwszy wyrok zapada w grudniu 2015 r. w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, drugi: trzy miesiące później w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Mimo że procesy powinny przebiegać niezależnie od siebie, w obu orzeczeniach pojawiają się jednak łudząco podobne uzasadnienia. Pokrywa się w nich w sumie kilkanaście stron tekstu. To całe akapity, włącznie z błędami interpunkcyjnymi i literówką. W obu wyrokach pojawia się m.in. takie zdanie:
"Piąta wersja koncepcji powstała w sierpniu 2011 r., w dalszym ciągu jednakże nie została rozwiązania kwestia służebności”.
To o tyle zastanawiające, że sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Jerzy Kiper nie mógł zrobić prostego kopiuj-wklej z wcześniejszego orzeczenia, ponieważ nie zostało ono opublikowane w internetowym Portalu Orzeczeń Sądów Powszechnych. A podczas prowadzonego przez niego procesu w obiegu była tylko wydrukowana wersja wcześniejszego uzasadnienia. Innymi słowy sędzia Kiper dysponował jedynie papierową kopią wyroku z praskiego sądu i nie miał dostępu do pliku komputerowego, z którego mógłby kopiować tekst. Skąd w takim razie w jego uzasadnieniu wzięła się literówka zrobiona przez sędziego, który orzekał w tej sprawie kilka miesięcy wcześniej? Jerzy Kiper, do którego Wirtualna Polska zwróciła się z pytaniami, zasłania się niepamięcią.
"Nie wykluczam, ale nie pamiętam"
"Pan Sędzia (…) nie wyklucza, że został poinformowany o treści tego (wcześniejszego – red.) wyroku przez pełnomocników stron na ostatniej rozprawie. (…) Sędzia Jerzy Kiper nie pamięta szczegółów sporządzenia tego uzasadnienia, w szczególności nie pamięta, czy uzasadnienie wyroku (…) sporządził od podstaw osobiście, czy też korzystał z pomocy asystenta, który sporządził wpierw jego projekt. Jedyną osobą trzecią, która mogła brać udział w procesie tworzenia tego uzasadnienia, mógł być asystent sędziego” – czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez biuro prasowe Sądu Okręgowego.
Sędzia Kiper prawdopodobnie będzie musiał odświeżyć sobie pamięć, bo okolicznościami, w jakich powstało jego orzeczenie, zainteresowali się już śledczy. Z informacji WP wynika, że postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień przez sędziego kilkanaście dni temu wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Sprawę bada też rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych z Krajowej Rady Sądownictwa, którego zawiadomił Eugeniusz Jasikowski.
Jakie konsekwencje mogą spotkać Jerzego Kipera? "W przypadku, gdy rzecznik uzna, że uzasadnione jest pociągniecie sędziego do odpowiedzialności dyscyplinarnej, kieruje stosowny wniosek do sądu dyscyplinarnego. Sąd ten ma pełną gamę kar: od upomnienia po wydalenie z zawodu” – poinformował Wirtualną Polskę rzecznik prasowy KRS Maciej Mitera.
Spór między Józefem Wojciechowskim a Eugeniuszem Jasikowskim także nie jest jeszcze zakończony. Jeszcze w styczniu rusza w tej sprawie proces odwoławczy przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl