Zdalne nauczanie - tego chce część uczniów. Szykują się na #ProtestUczniowski
Czy szkoły zostaną zamknięte? Twierdzącej odpowiedzi na tak postawione pytanie oczekiwali uczniowie. Zdalne nauczanie nie wróci jednak do szkół. Powstała więc oddolna inicjatywa - #ProtestUczniowski. Wiele młodych osób nie przyjdzie w poniedziałek do szkół.
Koronawirus w Polsce nie zwalnia. W związku z tym funkcjonowanie szkół miało zostać przeformułowane. Zmian jednak nie będzie. - Nie widzimy konieczności wprowadzenia nauki zdalnej - powiedział na sobotniej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Ta decyzja nie spodobała się uczniom. W mediach społecznościowych ruszyli z akcją #ProtestUczniowski. "W poniedziałek nie idziemy do szkoły, a jeżeli ktoś z was musi, to ubierajcie się cali na czarno" - taką informację podają sobie w sieci.
Zdalne nauczanie. "Nie czujemy się bezpiecznie"
Powody? Podają ich wiele. Cytujemy kilka z nich:
"Nie czujemy się bezpiecznie".
"My po prostu się boimy. Nie chcemy zarazić ani siebie, ani naszych bliskich".
"To my, młodzi ludzie, najszybciej roznosimy wirusa. Razem z nami w drodze do szkoły codziennie podróżuję tramwajem/autobusem/pociagiem mnóstwo osób, w tym seniorzy. W jaki sposób ministerstwo edukacji chce ich uchronić?"
Nauczanie zdalne. Boją się o bliskich
Na Facebooku powstało już wydarzenie protestu. W jego opisie czytamy: "Podczas czwartkowej konferencji dowiedzieliśmy się o tym, że cała Polska jest od soboty strefą żółtą i obowiązuje zakrywanie ust i nosa w terenie. Dowiedzieliśmy się również, że na sobotniej konferencji dowiemy się więcej na temat funkcjonowania szkół. Jedyne, czego się dowiedzieliśmy, to że wracają tzw. "godziny dla seniorów"".
"Szkoły nie są w stanie zachować reżimu sanitarnego, odległości, nikt nie sprawdza temperatury oraz nikt nie pilnuje maseczek" - dodają organizatorzy.
Podkreślają też, że uczniowie mają rodziny, "dziadków, których nie chcą stracić".
Zachęcają do dołączenia się do protestu. Zrezygnowania z pójścia do szkoły w poniedziałek lub ubrania się na czarno.
Szkoły zamknięte? Mimo rekordów nie ma decyzji
W sobotę w Polsce odnotowaliśmy rekord dobowej liczby zakażeń. To 5300 nowych przypadków.
- Żarty się skończyły, te liczby są poważne - komentował w rozmowie z WP dr Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii, który od początku epidemii edukuje Polaków o koronawirusie w mediach społecznościowych.