Zbuntowana prezydent Tajwanu. "Nie dam się zastraszyć Chińczykom"

- Zewnętrzne naciski nie powstrzymają Tajwanu przed kontaktami ze światem - tak odpowiedziała na chińskie pogróżki prezydent Tsai Ing-wen. To bardzo szybka reakcja na zapowiedzi "odwetu", jakim straszy Tajpej Xî Jinping, jeśli dyplomatka podczas rozpoczętej w środę podróży ośmieli się spotkać z przedstawicielem Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Kevinem McCarthym.

"Nie dam się zastraszyć Chinom" - powiedziała prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen przed wejściem na pokład samolotu, który wiezie ją do Nowego Yorku, i pomachała na pożegnanie
"Nie dam się zastraszyć Chinom" - powiedziała prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen przed wejściem na pokład samolotu, który wiezie ją do Nowego Yorku, i pomachała na pożegnanie
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | SAM YEH

Chiny eskalują presję na Tajwan. Pekin uznaje demokratycznie rządzony wyspiarski kraj za własne terytorium. Kolejnym powodem do wywarcia nacisku i zastraszania sąsiada jest podróż prezydent Tajwanu przez terytorium USA. Dyplomatka zmierza do Gwatemali i Balize, z przerwami w podróży i przystankami w amerykańskich miastach.

- Jeśli prezydent Tajwanu będzie miała kontakt z przewodniczącym Izby Reprezentantów USA McCarthym, będzie to kolejna prowokacja poważnie naruszająca zasadę jednych Chin, szkodząca suwerenności i integralności terytorialnej Chin oraz niszcząca pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej. Zdecydowanie się temu sprzeciwiamy - powiedziała Zhu Fenglian, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu.

Spotkania z dyplomacją Stanów Zjednoczonych, które nie zgadzają się z chińską polityką i nie zamierzają zostawić Tajwanu bez wsparcia, uznawane są przez Pekin za buntownicze demonstracje. Gniewem chińska dyplomacja zareagowała w zeszłym roku na wizytę w Tajpej Nanci Pelosi, byłej już przedstawicielki Izby Reprezentantów USA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po tej wizycie Chiny rozpoczęły gry wojenne wokół Tajwanu. Pekin prowadzi je od kilku miesięcy, stosując nie tylko słowne groźby i naciski, ale też eskalując działania zbrojne.

Zbuntowana prezydent Tajwanu. Nie da się zastraszyć Chińczykom

Teraz nasilenie wywołała zapowiedziana przez prezydent Tsai wizyta w Gwatemali i Belize, a w zasadzie plan, że dyplomatka w drodze do celu zatrzyma się w Nowym Yorku, a w drodze powrotnej w Los Angeles. Nieoficjalnie przewidziane było także spotkanie tajwańskiej liderki z McCarthy’m podczas pobytu w Kalifornii.

- Presja z zewnątrz nie powstrzyma naszej determinacji, by wyruszyć w świat. Tajwan będzie twardo kroczyć drogą wolności i demokracji. Chociaż ta droga jest wyboista, Tajwan nie jest sam - powiedziała w środę prezydent na międzynarodowym lotnisku Tajwanu w Taoyuan.

Prezydent dodała też, że Tajwańczycy są spokojni i pewni siebie, nie ustąpią ani nie dadzą się sprowokować. Podobnie zareagował Waszyngton. Jak podaje Reuters, USA przekazały, że nie ma powodów, aby Chiny przesadnie reagowały na planowane tranzyty.

- Nie ma absolutnie żadnego powodu, aby Pekin wykorzystywał zbliżający się tranzyt jako wymówkę lub pretekst do prowadzenia agresywnych lub przymusowych działań wymierzonych w Tajwan – powiedział urzędnik departamentu USA.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)