Zbrodniarz wojenny nie będzie uniewinniony - na razie
Trybunał haski oddalił wniosek o uniewinnienie przywódcy serbskich ultranacjonalistów Voijslava Szeszelja, sądzonego w Hadze za zbrodnie wojenne popełnione w latach 90. w czasie wojny na Bałkanach.
04.05.2011 | aktual.: 04.05.2011 18:06
ONZ-owski trybunał ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii zdecydował, że proces Szeszelja nie zostanie przerwany, gdyż istnieją wystarczające dowody pozwalające na jego kontynuowanie. Sędzia podkreślił, że nie wyklucza to możliwości uniewinnienia podsądnego.
56-letni Szeszelj uzasadnił wniosek o uniewinnienie, złożony 7 marca, brakiem dowodów przeciw niemu i zażądał zadośćuczynienia za osiem lat spędzonych w areszcie.
Były wicepremier Serbii i lider Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) jest oskarżony przez trybunał haski o zbrodnie popełnione podczas wojen na Bałkanach w latach 1991-1993, w tym czystki etniczne. Twórca słynących z okrucieństw w Bośni i Chorwacji paramilitarnych "czetników" nie przyznaje się do winy.
Prokuratura postawiła mu zarzuty "planowania, podżegania i nakazywania prześladowań, eksterminacji, zabójstw, tortur i wypędzania" ludności nieserbskiej - głównie chorwackiej i muzułmańskiej - w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie oraz Wojwodinie (północna Serbia). Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Proces byłego wicepremiera zaczął się w listopadzie 2006 roku, lecz został przerwany z powodu trwającego 28 dni strajku głodowego, prowadzonego przez Szeszelja. Domagał się on prawa do występowania osobiście w swojej obronie i sąd mu je przyznał. Proces rozpoczął się ponownie w listopadzie 2007 roku.
W lipcu 2009 roku Szeszelj został skazany przez trybunał haski na 15 miesięcy więzienia za znieważenie sądu przez ujawnienie na łamach napisanej w więzieniu książki tożsamości trzech świadków, którzy pod pseudonimem zeznawali przeciwko niemu w procesie o zbrodnie wojenne.
Sędzia nakazał Szeszeljowi wycofanie książki z jego strony internetowej. Podczas rozprawy o obrazę sądu, która odbyła się w maju 2009 r., oskarżony twierdził, że tożsamość świadków wcześniej ujawniły już inne media. Jego wina została potwierdzona przez sąd apelacyjny 19 maja 2010 r.