Zbrodnia w Prusicach. Współpracownica podejrzanego zabrała głos
W Prusicach doszło do zbrodni, w której funkcjonariusz Służby Więziennej jest podejrzany o to, że zastrzelił swoją rodzinę. Teraz kobieta, która pracowała z mężczyzną, zabrała głos. Mówi, co według niej mogło się przyczynić do tragedii.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do tragedii? W piątek, 28 marca, w Prusicach na Dolnym Śląsku, funkcjonariusz Służby Więziennej miał zastrzelić swoją córkę, teściową i syna, a następnie próbował popełnić samobójstwo.
- Jakie jest stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości? Resort twierdzi, że praca nie miała wpływu na zachowanie mężczyzny, podkreślając dostępność opieki psychologicznej dla funkcjonariuszy.
- Co mówią współpracownicy podejrzanego? Funkcjonariuszka SW, która znała mężczyznę, uważa, że stres związany z pracą nie jest obojętny.
Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło w piątek w jednym z domów w dolnośląskich Prusicach. 51-letni Adam Sz. miał oddać strzały z broni palnej do swojej teściowej, a następnie do córki i syna. Na miejscu zginęły 5-letnia dziewczynka oraz 71-letnia kobieta. 9-letni chłopczyk z ciężkimi obrażeniami został przewieziony do wrocławskiego szpitala. Dziecko zmarło w poniedziałek.
Prusice. Co mogło wpłynąć na tragedię?
Mężczyzna od wielu lat pełnił służbę w SW. Ataku dokonał w trakcie urlopu. Użył prywatnej broni. Służba Więzienna rozpoczęła czynności sprawdzające. Według Ministerstwa Sprawiedliwości nic nie wskazuje na to, by atak na rodzinę miał związek ze służbą.
Jednak funkcjonariuszka SW, która znała podejrzanego, ma inne zdanie. - Nie mamy odpowiedniej opieki psychologicznej, stres kumuluje się latami i w efekcie czasami wystarczy iskra, by doszło do tragedii - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szwedzkie myśliwce w Malborku. Byliśmy na rozpoczęciu misji NATO
Jak wygląda opieka psychologiczna w Służbie Więziennej?
Funkcjonariuszka, która przez wiele lat pracowała z mężczyzną przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu, podkreśla, że opieka psychologiczna w Służbie Więziennej jest niewystarczająca. - Badania psychologiczne polegają na pięciominutowej rozmowie z psychologiem, gdzie padają zdawkowe pytania - wyjaśnia. Jej zdaniem funkcjonariusze boją się mówić o swoich problemach z obawy przed napiętnowaniem.
Przeczytaj więcej na ten temat: Zbrodnia w Prusicach. "Zagrały emocje i nastąpiła kumulacja"
Źródło: Fakt/PAP/WP