"Zbigniew Ziobro zostanie politycznie zamordowany"
W PiS ścierają się dwie wizje: Zbigniewa Ziobry, który widziałby koalicję z PSL i Adama Lipińskiego, który mówi o współpracy z SLD. Wskutek tej wewnętrznej walki Zbigniew Ziobro zostanie politycznie zamordowany - mówi były poseł PiS, obecnie PJN Jan Filip Libicki w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times".
Zdaniem Libickiego zwarte grupy nie są czymś, co w PiS jest dobrze widziane, a ostatnią taką grupą w partii jest frakcja Zbigniewa Ziobry. - Został uruchomiony pewien proces, który polega na tym, że prezes Kaczyński zdefiniował sobie grupę Zbigniewa Ziobry jako ostatnie zorganizowane środowisko w PiS. Wydaje się, że docelowym punktem prezesa jest tak skonstruować partię, aby używać jej jako narzędzia. Dopóki były w PiS różne środowiska, jak np. Marka Jurka, to nie można by mówić o współpracy PiS z SLD. A jeżeli są tam teraz tylko pojedynczy ludzie sprowadzeni do poziomu osobistych korzyści, to już można powiedzieć, że partia jest narzędziem zdobycia władzy - mówi Jan Filip Libicki.
Jak podkreśla, Jarosław Kaczyński jako człowiek inteligentny, wie, że szkodzi partii to, kiedy się mówi o ścieraniu się i wewnętrznych konfliktach, o ludziach Lipińskiego walczących z frakcją Ziobry. Wszyscy powinni być ludźmi prezesa. Wówczas nie będzie pisania o tym, że są jakieś wewnętrzne konflikty.
Dlatego też - jak zaznacza poseł PJN - związana ze środowiskiem Ziobry Beata Kempa została wysłana do regionu świętokrzyskiego. - Nie ma co ukrywać, że europarlament jest interesującym miejscem dla wielu posłów. W związku z tym jest naturalną rzeczą, że za trzy lata będzie wiele osób, które będą do europarlamentu aspirować. Pojawi się więc naturalny konflikt, bo świętokrzyskie z małopolską to jeden okręg wyborczy - kto będzie liderować tej liście: Zbigniew Ziobro czy Beata Kempa?
- Jedna rzecz jest pewna: w tej rywalizacji staną naprzeciwko siebie ludzie, którzy do tej pory blisko ze sobą współpracowali. Właśnie o to chodzi prezesowi - postawić współpracowników przeciw sobie i obserwować, co się wydarzy. Jeśli się złamią, to dobrze, a jeśli nie, to należy ich wyrzucić, bo są niesterowalni. Podobnie jest więc teraz z Beatą Kempą i Zbigniewem Ziobrą: byli bliskimi współpracownikami, więc trzeba ten zespół rozbić - mówi "Polsce" Jan Filip Libicki.