PolskaZbigniew Ziobro: układ przestępczy żerował na Min. Finansów

Zbigniew Ziobro: układ przestępczy żerował na Min. Finansów

Myślę, że można mówić o dobrze zorganizowanym układzie przestępczym, który żerował na Ministerstwie Finansów przez długie lata, bo od 1993 roku sięgają pierwsze zarzuty. One różnie się rozkładają wobec konkretnych osób. Natomiast z całą pewnością ten układ był całkowicie bezkarny i korzystały z niego różne osoby, różne firmy - powiedział Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, gość "Salonu Politycznego Trójki".

Beata Michniewicz: CBŚ zatrzymało co najmniej czterech wysokich rangą urzędników Ministerstwa Finansów podejrzanych o korupcję. Co znaczy "co najmniej"?

Zbigniew Ziobro: Łącznie bodaj pięć osób, które były związane z Ministerstwem Finansów i pełniły z urzędami skarbowymi wysokie kierownicze funkcje. Bo jeżeli mówimy o dyrektorach departamentów, no to wyżej już jest tylko wiceminister. I oczywiście warszawski pion CBŚ przeprowadził bardzo dobrą pracę i działania te były przeprowadzone na polecenie prokuratury, która prowadzi śledztwo i śledztwo to przynosi coraz więcej informacji, coraz bardziej pokazuje na kolejne tropy spraw.

Czy można mówić o mafii w resorcie?

- Myślę, że można mówić o dobrze zorganizowanym układzie przestępczym, który żerował na Ministerstwie Finansów przez długie lata, bo od 1993 roku sięgają pierwsze zarzuty. One różnie się rozkładają wobec konkretnych osób. Natomiast z całą pewnością ten układ był całkowicie bezkarny i korzystały z niego różne osoby, różne firmy.

A jak to jest możliwe, ten układ trwał, z Pana słów tak wynika, dziesięć lat. Zmieniała się władza, układ sił, raz lewica, raz prawica, a układ sobie funkcjonował?

- Pani redaktor, jeszcze nie tak dawno usiłowano wyśmiewać tezy Jarosława Kaczyńskiego, który, zwłaszcza w początku lat 90., mówił, że w Polsce mamy kraj, w którym jest wiele tego rodzaju układów i układzików. Choć zdrowy rozsądek i ludzkie odczucia potwierdzały tego rodzaju przekonania, to część elit politycznych obśmiewało to. Okazuje się do takich należał np. pan Leszek Balcerowicz i wówczas Unia Wolności.

Znaczy do wyśmiewających się?

- Do wyśmiewających, tak. Natomiast okazuje się, że również pod jego kierownictwem ten układ miał się w najlepsze.

A co się stało w 2004, że przestał istnieć? On już nie istniał, kiedy CBŚ wpadło na to?

- W 2004, zarzuty obejmują rok 2004 jeszcze. Natomiast czy on by trwał krócej, jeszcze trwał, to ja nie powiem w tej chwili, że on nie trwał dłużej. Natomiast mogę powiedzieć, że jego istotą zachwiano wraz z przyjściem rządu Kazimierza Marcinkiweicza i pani minister Lubińska, poprzedniczka pani premier Gilowskiej, która objęła tę funkcję, odwołała kilka osób z tego środowiska, z funkcji kierowniczych.

A czy można się spodziewać kolejnych zatrzymań? Mówi Pan, że sprawa jest rozwojowa i prokurator Kaczmarek też tak mówi.

- Tak. Tylko jeszcze jedno słowo, jeśli Pani pozwoli. Niektórych z tych osób nowe kierownictwo Ministerstwa Finansów w styczniu, pod kierownictwem pani Lubińskiej chciało zwolnić, ale niestety ustawa o służbie cywilnej, którą my krytykujemy i za to też jesteśmy krytykowani, że ona ogranicza możliwości oczyszczenia ludzi niekompetentnych i do tego nieuczciwych, jak się okazuje, nie pozwalała, więc dlatego oni dalej pracowali. Natomiast teraz, kiedy prokuratura już stawia zarzuty, są zatrzymani, będą zapewne, jak sądzę, tymczasowo aresztowani - takie wnioski kieruje prokuratura, no i sytuacja się zmieni.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)