Ogromne kary dla Polski. Ziobro reaguje ws. decyzji TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę kary finansowe w związku z nieprzestrzeganiem jego postanowień. To łącznie 1,5 mln euro dziennie. - Państwo polskie bezprawiu ulegać nie może - stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
28.10.2021 14:23
Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązał w środę Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie. To efekt tego, że Polska nie zawiesiła działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
To już kolejna kara nałożona przez TSUE za nieprzestrzeganie jej postanowień. Poprzednia - w wysokości 500 tys. euro dziennie - dotyczy kopalni Turów. Polska miała zawiesić tam wydobycie węgla.
Polska tych kar nie płaci. Pytany o tę sprawę na konferencji prasowej szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, że "tak jak każdy obywatel, tak i państwo polskie bezprawiu ulegać nie może".
- Czy to w sprawie bezprawnych kar dotyczących Turowa, czy też w przypadku kary za zmiany w systemie sądownictwa Polska ani złotówki zapłacić nie może i nie powinna - stwierdził Ziobro. Zapowiedział też, że jako minister sprawiedliwości będzie dążył do takiego właśnie rozwiązania.
Ziobro podkreślił, że "to rozstrzygniecie jest bezprawne", "zwłaszcza po orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego". - Traktaty Unii Europejskiej nie pozwalają ingerować TSUE w obszar regulacji polskiego sądownictwa, jak i sądownictwa każdego innego kraju - stwierdził.
- Moja odpowiedz jest taka. Podejdźmy do tego ze spokojem. To jest pewny element presji, a tylko słabi ulegają presji. Róbmy swoje, reformujmy wymiar sprawiedliwości i dbajmy o praworządność Unii Europejskiej, dbajmy też o standardy Unii Europejskiej, które wymagają tego, żeby prawo było wszędzie takie samo i tak samo egzekwowane - ocenił Zbigniew Ziobro.
Pytany, kiedy zostanie uchwalona nowa ustawa o Izbie Dyscyplinarnej, nie odpowiedział wprost. Stwierdził, że jako minister sprawiedliwości odpowiada za przygotowywanie ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości, a stosowne projekty, szczególnie te dotyczące sądów powszechnych "są przygotowane blisko od czterech lat i czekają na ten moment, kiedy będą mogły zostać wprowadzone w życie".
- Często słyszę ze strony państwa, mówię o mediach generalnie, że reforma się nie powiodła. Problem polega na tym, że ona nie została nawet w jakiejś niewielkiej części zrealizowana - mówił Ziobro. - Te ustawy zostały zablokowane z powodów pewnego procesu politycznego, który toczył się wokół reformy sądów i sądownictwa w Polsce, związanego z ingerencją w sprawy nasze wewnętrzne ze strony Unii Europejskiej na wniosek polskiej opozycji, która sprawy, które dotyczą naszych spraw rozwiązywanych w kraju w ramach i w granicach naszej konstytucji kontestowała i wynosiła do Brukseli, chcąc wywierać presję finansową na Polski rząd i psując Polsce w ten sposób reputację - dodał.
Minister sprawiedliwości pytany był także o słowa szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która w środę pytana była o polski Krajowy Plan Odbudowy, nadal niezaakceptowany przez KE. - Chcemy umieścić w tym planie wyraźne zobowiązanie dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zakończenia lub reformy reżimu dyscyplinarnego i rozpoczęcia procesu przywracania sędziów - stwierdziła von der Leyen.
- O ile wiem w ojczyźnie pani von der Leyen, w Niemczech funkcjonuje sądownictwo dyscyplinarne i jeżeli sędziowie dopuszczają się zachowań kryminalnych, korupcyjnych czy powodują wypadki pod wpływem alkoholu, czy dopuszczają się innych zachowań kryminalnych, nieobyczajnych to są pociągani do odpowiedzialności - odparł Ziobro. - Nawet są tam takie rozwiązania nadzwyczajne, które pozwalają na to, że to politycy, czyli Bundestag może pociągnąć do odpowiedzialności karnej sędziego - dodał.
- To są dość oryginalne wypowiedzi pani von der Leyen. Uważam za aktualny nasz postulat, by skierować do KE skargę na Niemcy, które stosują zupełnie inne standardy dotyczące powoływania sędziów i odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, niż te które usiłują nam za sprawą swojej obywatelki, Niemki, pani von der Leyen, nam Polakom i Polsce narzucić. Uważam, że to nie jest uzasadnione, by Niemcy korzystali z jakichś przywilejów w UE, w stosunku do innych państw i ich obywateli. Względy historyczne przemawiają za tym, byśmy się na to nie godzili - stwierdził Zbigniew Ziobro.