Zbigniew Ziobro awansował prokuratorów z zespołu ds. katastrofy smoleńskiej
Czterech prokuratorów z zespołu, który zajmuje się wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej dostało awanse na prokuratorów Prokuratury Krajowej. - Z niepokojem i z niesmakiem obserwuję motywowanie prokuratorów do pracy dodatkowymi apanażami i awansami dokonywanymi w zaciszu gabinetów, czyli w sposób niemal wstydliwy - mówi prokurator Krzysztof Parchimowicz, prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Wśród awansowanych prokuratorów jest ścisłe kierownictwo zespołu śledczego nr 1 badającego katastrofę smoleńską od czasu przejęcia władzy przez PiS: szef grupy Marek Kuczyński i jego zastępca Krzysztof Schwartz - informuje wyborcza.pl. Awans dostali też Robert Bednarczyk i Jerzy Gajewski. Wszyscy mieli do tej pory status prokuratorów prokuratur regionalnych (dawnych apelacyjnych).
- Nie wiem, za co te awanse. Nie widać żadnych efektów śledztwa - ocenia tę decyzję jeden z informatorów gazety.
Z ustaleń „Wyborczej” wynika, że smoleńscy śledczy otrzymywali wysokie wynagrodzenia za swoją pracę. W 2016 r. otrzymywali nagrody od 6 do 11 tys. zł. „Za wzorowe i sumienne wykonywanie zadań służbowych” - tłumaczył portalowi wyborcza.pl prokurator Przemysław Funiok, dyrektor biura prezydialnego Prokuratury Krajowej.
Z ustaleń portalu wynika, że oprócz podstawowych wynagrodzeń i pieniędzy za staż prokuratorzy dostawali także dodatki - funkcyjny i specjalny, uznaniowy. Ten ostatni - jak informuje wyborcza.pl - może wynieść kilka tysięcy złotych. Według szacunków portalu osoby delegowane z prokuratur regionalnych mogły zarabiać ok. 20-22 tys. zł plus ok. 3 tys. za pracę poza miejscem zamieszkania, a ci ze szczebla okręgowego - ok. 18 tys. zł plus ok. 3 tys. "To o blisko 6-7 tys. zł więcej, niż gdyby pracowali w swoich właściwych prokuraturach" - wylicza wyborcza.pl.
Nie wiadomo, czy śledczy, których awansowano do Prokuratury Krajowej będą więcej zarabiać. Zależy to od tego, czy przyznano im dodatek specjalny.
- Mam nadzieję, że koledzy nie otrzymali dodatkowych gratyfikacji, bo do tej pory podwyższały one ich wynagrodzenie o blisko 50 proc. - mówi portalowi wyborcza.pl prokurator Krzysztof Parchimowicz, prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia. - Z niepokojem i z niesmakiem obserwuję motywowanie prokuratorów do pracy dodatkowymi apanażami i awansami dokonywanymi w zaciszu gabinetów, czyli w sposób niemal wstydliwy. Rodzi się wówczas pytanie, czy ci sami ludzie bez dodatkowych pieniędzy pracowaliby gorzej, bez pasji? - dodaje.
Źródło: wyborcza.pl