PolskaZbigniew Ćwiąkalski: to nie ja odpuszczam Krauzemu

Zbigniew Ćwiąkalski: to nie ja odpuszczam Krauzemu

(PAP)

Zbigniew Ćwiąkalski: to nie ja odpuszczam Krauzemu
Źródło zdjęć: © PAP

02.01.2008 | aktual.: 02.01.2008 10:53

: A gościem Radia ZET, na rynku w Krakowie jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Koledzy pytali, czy na rynku jest czysto po Sylwestrze, panie ministrze? : No tak, śmieci nie ma, jeszcze tylko barierki i estrada to, co pozostało po sylwestrowych szaleństwach. : Aha, no to dobrze. Panie ministrze, proszę powiedzieć, czy od nowego roku zmieni pan politykę informacyjną Prokuratury, czy będzie pan chciał żeby na pana biurko spływały najważniejsze informacje żeby pan nie był zaskakiwany pytaniami przez dziennikarzy? : Tak, ma pani redaktor rację. Ja sprawdziłem regulamin działania prokuratury, okazuje się, że pan Zbigniew Ziobro podpisał go w sierpniu ubiegłego roku, ale w paragrafie 69 przewidziano tylko sytuacje, kiedy o nowych śledztwa ma się informować, ewentualnie konsultować ze zwierzchnikiem, z przełożonym, z prokuratorem nadrzędnym trudniejsze przypadki. Ja to chcę zmienić i zmienię jeszcze w styczniu to rozporządzenie żeby informacja była
pełniejsza, przede wszystkim żeby informowano prokuratora krajowego, a także mnie, jako prokuratora generalnego. : No to zmienił pan swoją politykę, bo pamiętam, że do tej pory pan mówił, że nie chce pan się dowiadywać o wszystkich śledztwach, że to pozostawia pan prokuratorom. Jednak, jak się okazuje, życie przynosi zmiany w myśleniu. : Nie, nie, czym innym jest informacja i polityka informacyjna, czym innym jest wgląd w sprawy merytoryczne, także to są dwie różne całkowicie sprawy. Oczywiście o tych przypadkach medialnych społeczeństwo powinno się dowiadywać szybko, a na pewno nie ja powinienem się dowiadywać o tym od dziennikarzy, ale tych przypadków nie było dużo. To są dosłownie dwa, trzy przypadki, o których nie wiedziałem. : No właśnie, a jakie będą konsekwencje wyciągnięte wobec prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którzy ukrywali przez kilka dni informacje w sprawie Ryszarda Krauzego, który został przesłuchany przez Prokuraturę. : Nie, no tutaj trudno mówić o ukrywaniu, bo każdy twierdzi
– o tydzień opóźniono informacje, tylko proszę wyjąć z tego tygodnia cztery dni świąteczne, plus wigilia, to jest dzień piąty, czyli tak naprawdę chodziło o jednodniowe spóźnienie, ponieważ ja uważam, że można było tą informację podać w Wigilię, a podano 27, czyli w pierwszy dzień po świętach. Wszczęto, jeszcze w Sylwestra, postępowanie służbowe, które ma wyjaśnić kto, dlaczego, w którym momencie nie poinformował, choć nie doszukuję się tutaj jakiś nadzwyczajnych działań, spisku, ewentualnie zmowy. Także raczej było to zaniedbanie. : No jednak były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uważa, że Ryszard Krauze był potraktowany jako ekskluzywny klient. : No to wszyscy chyba członkowie, czy posłowie PiS dostali takie wytyczne żeby używać słowa luksusowy, bo każdy z nich powtarzał we wszystkich możliwych środkach masowego przekazu, że Ryszard Krauze był luksusowo traktowany, co jest nieprawdą. No, Zbigniew Ziobro jest akurat głównym autorem zaniedbań i nieprawidłowości w tym śledztwie, dlatego że konferencja
prasowa, ta słynna medialna spaliła praktycznie to śledztwo, więc niech nie opowiada tego typu historii. : No, spaliła, ale nie na tyle żeby postawić zarzuty, jakie zarzuty postawiono Ryszardowi Krauze. : Zarzuty postawiono takie same, jak i pozostałym trzem osobom. Pragnę przypomnieć, że decyzja o... : Czyli ukrywania faktu spotkania się z ministrem Kaczmarkiem. : Składania fałszywych zeznań, akurat nie przekazanie informacji z kim naprawdę kto się spotkał. Natomiast, przecież na tej konferencji słynnej mówiono bardzo dokładnie gdzie, kto wszedł, o której godzinie, jaka kamera go złapała, skąd jechał itd., itd., a więc praktycznie ujawniono to, czego się normalnie nie ujawnia. : A czy według pana ministra, nie powinny być zastosowane środki zapobiegawcze wobec Ryszarda Krauzego. : No, ale warto tutaj może i znać kodeks postępowania karnego, który mówił o tym, że dwa razy nie można w tej samej sprawie na podstawie tych dowodów stosować zatrzymania, to raz. Po drugie, akurat sąd 14 listopada stwierdził, że
środki zapobiegawcze w stosunku do pozostałych trzech osób są niezasadne, a zarzuty co do pana Krauzego były identyczne. Działo się to wszystko, pragnę przypomnieć, za Zbigniewa Ziobry. Jedna z gazet zupełnie nieuczciwie napisała, że to ja odpuszczam Krauzemu. To nieprawda. To wszystko się działo do 15 listopada ubiegłego roku. : No tak, ale pan Krauze nie stawiał się jednak przez długi czas przed prokuraturą, unikał prokuratury. To nie było tak, że prokuratura go wezwała i on jak każdy obywatel przyszedł zgodnie z terminem wezwania, tylko przyjechał wtedy, kiedy mu się chciało, taka prawda. : No, ale problem polega na tym, jak traktować tutaj wezwanie, czy wezwanie medialne jest wystarczające. Ja nie chcę roztrząsać w tym momencie problemów merytorycznych, bo każda strona będzie miała swoje argumenty. Najważniejsze jest, że Ryszard Krauze się zgłosił, przedstawiono mu zarzuty i postępowanie toczy się dalej. : Czyli według pana nie powinno być, minister Ziobro uważa, że tak, że żadnych środków
zapobiegawczych? : Ale ja nie wypowiadam się na temat środków zapobiegawczych. Powiedziałbym tyle tylko, że w stosunku do pozostałych osób takich środków nie ma. : No tak, bo już pierwszy podejrzany w sprawie afery gruntowej znalazł się w domu, został zwolniony. : No dobrze, tylko pytanie w zamian za co, w zamian za złożenie pełnych wyjaśnień i obciążenie innych osób. Czyli w grę może wchodzić instytucja tak zwanego małego świadka koronnego, a pragnę przypomnieć, że w 2003 r. cały PiS głosował za zmianą przepisy art. 229, dotyczącego łapownictwa, który zapewnia bezkarność osobie, która przyzna się i złożył obciążające zeznania, względnie wyjaśnienia co do innych osób. Cały PiS, bez wyjątku za tym głosował, za zapewnieniem bezkarności w tego typu sytuacji. : Tak zwany areszt wydobywczy, posiedzimy, posiedzimy, tak? : Nie, nie, to nie ma nic wspólnego z aresztem wydobywczym, tu chodzi o sytuację, że się zapewnia bezkarność temu, kto się przyzna do łapówki, do dania bądź wzięcia łapówki, dodania dokładniej
rzecz biorąc i dzięki temu można ujawnić osobę, która wzięła łapówkę. : Czyli rozumiem, że Andrzej K. jest „małym świadkiem koronnym”? : Na razie nie jest, ale ma taką szansę, zresztą wynika to z postanowienia sądu, bo to znów, mniej więcej co piąta informacja jest albo niepełna, albo nieprawdziwa, bo nie prokuratura uchyla areszty. : To sąd, tak. : Akurat w tym wypadku sąd, a to jest zasadnicza różnica. : A czy pan wie, panie ministrze dlaczego umorzono śledztwo w sprawie GTW w Białymstoku i czy pan jest zaskoczony tym? : No, ale jeszcze nic nie umorzono, to była zapowiedź nie przedłużenia kontynuowania śledztwa, także nic mi nie wiadomo żeby umorzono. : Ale zapowiedź nie przedłużania kontynuowania śledztwa oznacza... : Ale śledztwo się toczyło za mojego poprzednika no i pytanie, co mój poprzednik ustalił w tej sprawie, dlaczego nie sporządził aktu oskarżenia, czy nie kazał sporządzić, bo widocznie nie było wystarczających dowodów. To nie jest to samo, co komisja śledcza, która może sobie stwierdzić, że jej
zdaniem istniała grupa trzymająca władzę. Zresztą moja opinia, prywatna, też jest taka, że raczej Lew Rywin nie pojawił się tam sam z niczyjego powodu, ale to jest moja prywatna opinia, natomiast prokuratura musi obronić swoje stanowisko w sądzie. Jak nie ma przekonujących dowodów, wystarczających dowodów, to oczywiście trudno się wybierać do sądu z aktem oskarżenia. : Czy prokuratura już podjęła, wystąpiła z wnioskiem, czy też wystąpi do Amerykanów o przesłuchanie pułkownika Schweitzera, który uważa, że akcja polskich żołnierzy w Naghar Khell była błędem, a nie działaniem kryminalnym, tak powiedział min. Klich po rozmowie. : W tej chwili nie zdradzę już żadnej tajemnicy, bo zastanawia mnie skąd niektórzy dziennikarze uzyskują informacje, zresztą nie mogę niektórym informacjom zaprzeczyć, ale w każdym razie z takiego obszernego opracowania w jednej z gazet wynikało, że pułkownik Schweitzer w tym czasie w ogóle nie był tam na miejscu i on nie podejmował żadnych decyzji, bo korzystał z urlopu. Ale oczywiście
chcemy go przesłuchać również, z tym, że pragnę przypomnieć, że procedury amerykańskie, jeżeli chodzi o pomoc prawną w sprawach karnych, to jest wydłużenie śledztwa o jakieś sześć, osiem miesięcy i z tym się należy liczyć. I nie może być tak, że z kolei opinia publiczna będzie nas atakować dlaczego śledztwo trwa tak długo. : Czyli wystąpi prokuratura z wnioskiem, czy nie, skoro płk. Schweitzera nie było na miejscu, to były jego refleksje tylko? : Prokuratura, z tego co wiem, jak rozmawiałem z zastępcą naczelnego prokuratora wojskowego jest gotowa wystąpić, tyle tylko, że pułkownik się zastrzegł, że na to się muszą zgodzić władzy amerykańskie, więc nie jest to taka procedura prosta, że w ciągu dwóch tygodni go przesłuchujemy i mamy zeznania. : Straszne czystki pan robi w Prokuraturze, czytam dzisiaj w „Rzeczpospolitej”. : Nic podobnego. : To nieprawdziwe informacje, że ci prokuratorzy tracą posady. : No prokuratorzy, oczywiście, niektórzy tracą posady, ale przecież ja nie decyduję sam z siebie o zmianach w
Prokuratorach Okręgowych, tylko odbywa się to na wniosek prokuratora apelacyjnego. Uważamy, że są bardzo dobre osoby, które do tej pory nie miały szansy pełnienia stanowisk, świetne zawodowo i mogą przeprowadzić znacznie sprawniej, czy poprowadzić Prokuraturę i jej działania znacznie sprawniej niż ci, którzy byli do tej pory. Choć nie jest wcale tak, że ja tym prokuratorom zarzucam jakieś konkretne, niekorzystne, negatywne działania, dlatego, że to być może dopiero nastąpi po pracach komisji śledczej, kiedy okaże się czy prokuratorzy ulegali czy nie ulegali naciskom. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. : Dziękuję bardzo i najlepsze życzenia w Nowym Roku. : Dziękujemy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)