Zbadają przyczyny śmierci kobiety w ciąży
Minister zdrowia Marek Balicki powołał zespół kontrolny do zbadania i wyjaśnienia okoliczności śmierci 25-letniej ciężarnej mieszkanki Piły. Komisja ma ocenić czy naruszono ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
25-letnia ciężarna mieszkanka Piły (Wielkopolskie) ciężko zachorowała. Według "Gazety Wyborczej", która o sprawie napisała na początku maja, lekarze nie robili jej badań, bo obawiali się, że doprowadzi to do poronienia. W efekcie zmarła kobieta i dziecko. W sprawie nieumyślnego spowodowania jej śmierci śledztwo wszczęła łódzka prokuratura.
Rzecznik przypomniał, że pod bezpłatnym numerem telefonu 0-800- 190-590 Biuro Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia przyjmuje wszelkie sygnały dotyczące naruszenia praw pacjentów, w tym praw kobiet. "Ministerstwo zdrowia podejmie działania interwencyjne w każdym przypadku zgłoszenia naruszenia praw kobiet wynikających z ustawy" - zapewnił rzecznik prasowy ministra zdrowia Jan Bondar w komunikacie.
W połowie maja organizacje kobiece zaapelowały do Balickiego o powołanie takiej komisji. Organizacje - m.in. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych Ośka, Demokratyczna Unia Kobiet i Centrum Praw Kobiet - zarzucały lekarzom, że ze względu na ciążę nie podjęli działań niezbędnych dla ratowania życia młodej kobiety.
Ich zdaniem, doświadczenia kobiet w Polsce wskazują, że sposób, w jaki potraktowano 25-letnią mieszkankę Piły, nie jest czymś wyjątkowym.
"Chociaż ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży pozwala lekarzom przerwać ciążę, by ratować zdrowie i życie kobiety, lekarze praktycznie nie korzystają z tej możliwości" - napisały działaczki organizacji kobiecych.
Dodały, że polskie prawo dotyczące dopuszczalności przerywania ciąży i praktyka jego stosowania stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet.