PolitykaZawrotna suma na hotele dla posłów. Gdzie nocowali? M.in. w kurortach

Zawrotna suma na hotele dla posłów. Gdzie nocowali? M.in. w kurortach

W poprzedniej kadencji na świeczniku uwagi były nadużycia finansowe, dotyczące wydatków na paliwo. Jak jest teraz? Trzęsacz, Mielno, Nałęczów i Zakopane - to tylko kilka kurortów, za pobyt w których Kancelaria Sejmu zwróciła pieniądze parlamentarzystom - pisze "Rzeczpospolita". Z obliczeń Stowarzyszenia Interesu Społecznego Wieczyste wynika, że łącznie na hotele przeznaczono w tej kadencji już niemal 818 tys. zł. Znamy rekordzistę.

Zawrotna suma na hotele dla posłów. Gdzie nocowali? M.in. w kurortach
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

07.02.2017 | aktual.: 07.02.2017 17:08

Stowarzyszenie uzyskało z Kancelarii Sejmu dane odnośnie faktur złożonych przez poszczególnych polityków za okres od wyborów do końca grudnia 2016 roku.

I tak, okazuje się, że posłem rekordzistą jest Daniel Milewski z PiS, który przedstawił faktury za 8816,60 zł. Na kolejnych znaleźli się jego klubowi koledzy: Adam Ołdakowski (8645,12 zł) i Marek Opioła (8589 zł).

Jednak w zestawieniu najciekawsze są nie kwoty - zauważa "Rzeczpospolita" - ale miejscowości, w których nocowali posłowie. Niektórzy bowiem, przedstawiali wysokie faktury za pobyt w miejscowościach wypoczynkowych.

Przykładów jest mnóstwo. Latem w Trzęsaczu kilka dni spędził Jacek Wilk z Kukiz'15. Uzyskał w Sejmie zwrot za fakturę za noclegi opiewającą na 3 tys. zł.

Wilk nie ukrywa, że nad morzem był z rodziną. Twierdzi, że wystąpił o zwrot kosztów tylko za tę część pobytu, którą poświęcił na obowiązki poselskie. - Od czasów Unii Polityki Realnej starą i sprawdzoną tradycją jest organizowanie spotkań z wyborcami, sympatykami, działaczami i strukturami latem w miejscowościach nadmorskich, ze względu na obecność dużej liczby wyborców. Odbyłem spotkania m.in. w Koszalinie, Kołobrzegu, Szczecinie, Szczecinku i Pobierowie - tłumaczy i podkreśla, że "gdyby się nie upewnił, że rozliczenie takiej faktury jest możliwe, nie zrobiłby tego".

Borys Budka z PO przedstawił w lipcu fakturę za ok. 2 tys. zł za noclegi w Kołobrzegu. - Nie rozliczyłem dni wolnych, czyli czwartku i niedzieli. Byłem w kołobrzeskiej telewizji, miałem spotkanie z prezydentem tego miasta i uczestniczyłem w Klubie Obywatelskim - wyjaśnia.

"Biorę udział w spotkaniach"

To nie koniec. Lidia Gądek z PO była w Mielnie (faktura za 1 tys. zł z lipca), Grzegorz Janik z PiS w Zakopanem (faktura za 1,2 tys. zł z czerwca), Robert Kołakowski z PiS w Kazimierzu Dolnym (faktura za 1,7 tys. zł ze stycznia), Szymon Giżyński z PiS w Nałęczowie (dwie faktury z listopada za łącznie 2,1 tys. zł), Jacek Osuch z PiS we Władysławowie (faktura z września za 1,1 tys. zł), a Grzegorz Woźniak z PiS przedstawił faktury za pobyt m.in. w Zakopanem i Białym Dunajcu.

- Biorę udział w naprawdę wielu spotkaniach i konferencjach poza okręgiem - oznajmił z rozmowie z "Rz" Woźniak.

Rocznie każdemu posłowi przysługuje na hotele limit 7,6 tys. zł. Dziennik przypomina, że do rozliczenia faktury wystarczy, że poseł wpisze na odwrocie: "pobyt w związku z wykonywaniem mandatu". Sejmowi urzędnicy tej informacji już nie weryfikują.

Zobacz także
Komentarze (27)