"Zawiodłem". Szczere wyznanie Clintona ws. Rosji
Były prezydent USA Bill Clinton przyznał we wtorek w Pradze na obchodach 25. rocznicy przystąpienia Polski, Czech i Węgier do NATO, że zawiódł, próbując uczynić z Rosji partnera Zachodu. Zapewnił, że rozszerzenie NATO w 1999 roku było najlepszą rzeczą, jaka się mogła wydarzyć.
Clinton uczestniczył w konferencji "Nasze Bezpieczeństwo nie jest oczywiste". Stwierdził m.in., że rozszerzenie było właściwym posunięciem, a decyzja o nim była dobrą inwestycją i ogromnie wzmocniła NATO.
"Zawiodłem, ale zrobiłem wszystko, co mogłem"
Były prezydent powiedział, że zawiódł, próbując uczynić z Rosji partnera. - Ale zrobiłem wszystko, co mogłem - zapewnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski okręt w ogniu. Opublikowano nowe nagranie z ataku
Clinton dodał, że nie żałuje ani jednej minuty poświęconej próbom wciągnięcia Rosji do współpracy. W swoim przemówieniu przypomniał Akt Stanowiący NATO-Rosja podpisany w 1997 roku. - Ponieśliśmy porażkę, Rosja poszła w innym kierunku, ale ważne jest, aby starać się postępować właściwie - stwierdził Clinton. Jego zdaniem w ciągu 25 lat nadejdzie czas, kiedy będzie szansa napisać nową historię, która będzie lepsza.
"Sojusz pomaga wszystkim"
Powiedział również, że należy pochwalić wejście Szwecji i Finlandii do NATO, ponieważ są to kraje o dużych możliwościach, które mogą wzmocnić obronę i zdolności wojskowe Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Geografia strategiczna w północnej Europie nagle wygląda zupełnie inaczej - stwierdził Clinton.
Były amerykański prezydent powiedział, że NATO rozwija się dzięki wspólnym wysiłkom. - Niektórzy uważają, że Stany Zjednoczone przeznaczają na to zbyt wiele pieniędzy, ale Sojusz pomaga wszystkim - powiedział.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski