Zawiadomienie o "fikcyjnym zatrudnieniu" minister PiS. "Zaspokojenie jej potrzeb finansowych"

Totalizator Sportowy zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa Olgierda Cieślika poprzez "fikcyjne zatrudnienie" byłej minister sportu Danuty Dmowskiej-Andrzejuk jako doradcy zarządu - ujawnia WP. Według spółki "nie była obecna w pracy przez 483 dni". Oboje w WP odpierają zarzuty i twierdzą, że jej praca to nie fikcja.

Mateusz Morawiecki i Danuta Dmowska-Andrzejuk
Mateusz Morawiecki i Danuta Dmowska-Andrzejuk
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski
Patryk Michalski

  • Totalizator Sportowy Sp. z o.o. to kolejna spółka Skarbu Państwa, która po przeprowadzeniu audytu skierowała do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z działaniami poprzednich władz.
  • Nowe władze Totalizatora Sportowego po analizie dokumentów twierdzą, że były prezes zarządu Olgierd Cieślik mógł nadużyć uprawnień i wyrządzić spółce znaczną szkodę majątkową przez "fikcyjne zatrudnienie" Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, byłej minister sportu w rządzie PiS, na stanowisku doradcy zarządu. Spółka zaznacza, że "zatrudnienie było nakierowane wyłącznie na zaspokojenie jej potrzeb finansowych, nie uwzględniając przy tym interesu pracodawcy".
  • Olgierd Cieślik i Danuta Dmowska-Andrzejuk w rozmowie z WP zarzuty określają bezpodstawnymi, twierdzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia, bo praca nie była pozorna, a wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Zaznaczają, że nie ma mowy o stracie spółki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nie była obecna w pracy przez 483 dni"

W zawiadomieniu Totalizatora Sportowego do prokuratury, do którego dotarł dziennikarz WP Patryk Michalski, napisano, że Danuta Dmowska-Andrzejuk od kwietnia 2021 r. do listopada 2023 r. zarobiła jako doradczyni 438 615,8 zł (ok. 14 500 zł miesięcznie), choć zaznaczono, że "bazując na danych uzyskanych w trakcie analizy, można przypuszczać, że łącznie nie była obecna w pracy przez 483 dni".

"Z uwagi na wyniki analizy aktywności pracowniczej zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zawarcie umowy o pracę miało charakter pozorny. W umowie nie wskazano zakresu obowiązków pracownika, nie istnieją także żadne dokumenty, które potwierdzałyby zlecenie jej wykonania jakichkolwiek czynności w tym okresie" - podkreśla spółka.

Władze Totalizatora Sportowego zaznaczyły też, że Danuta Dmowska-Andrzejuk została zatrudniona w systemie zadaniowego czasu pracy, ale wskazały, że sporadycznie pojawiała się w siedzibie spółki. Dodały, że "nie jest też oczywista rola, w jakiej występowała podczas tych wizyt".

Spółka twierdzi również, że nie mogła znaleźć dowodów wykonanej pracy. "Po przeanalizowaniu korespondencji mailowej otrzymywanej, jak i wysyłanej nie stwierdzono treści wskazujących na działania związane z doradztwem dla zarządu spółki. Z treści korespondencji wynika, że maile dotyczyły spraw kadrowych, spraw związanych ze sprzętem służbowym, udziału w eventach, spotkaniach, w tym spotkaniach świątecznych" - zaznaczono.

"Potencjalny konflikt interesów"

Nowe władze Totalizatora Sportowego twierdzą jednocześnie, że Danuta Dmowska-Andrzejuk mogła mieć konflikt interesów. Polegał on na tym, że oprócz funkcji doradcy zarządu Totalizatora była również prezesem zarządu SUPERLIGi S.A w okresie od 5 listopada 2021 do 1 września 2023 r. Oba te podmioty intensywnie ze sobą współpracowały.

W połowie lutego 2022 r. pomiędzy spółkami Totalizator Sportowy Sp. z o. o. a SUPERLIGA S.A. podpisany został list intencyjny wyrażający wspólną wolę współpracy w związku z organizacją przez Superligę zawodowej ligi tenisa ziemnego "LOTTO SuperLIGA". Totalizator Sportowy jest właścicielem marki LOTTO.

"Zgodnie ze wspólnie przyjętymi założeniami, wolą stron było, aby współpraca trwała co najmniej w latach 2022-2025. W dniu 28 kwietnia 2022 r. zawarta zaś została umowa o świadczenie usług reklamowych podczas rozgrywek LOTTO Superliga tenisa w sezonach lat: 2022, 2023, 2024. Wartość brutto umowy wynosi 5 353 000 zł. W ocenie Spółki budzi to poważne wątpliwości co do braku istnienia konfliktu interesów po stronie p. Danuty Dmowskiej Andrzejuk, przy jednoczesnej pełnej wiedzy zarządu Totalizatora Sportowego, co do pełnionych przez tę osobę funkcji" - zaznaczono w piśmie do prokuratury.

Według Totalizatora Sportowego "nie ulega wątpliwości, że działanie Olgierda Cieślika umożliwiające fikcyjne zatrudnienie Danuty Dmowskiej-Andrzejuk na stanowisku doradcy zarządu, bezpośrednio podległej jego osobie (ówczesnemu prezesowi zarządu) było niecelowe i pozorne". Dodano również, że "w wyniku dokonanej analizy aktywności pracowniczej Danuty Dmowskiej-Andrzejuk przyjąć należy, że jej zatrudnienie było nakierowane wyłącznie na zaspokojenie jej potrzeb finansowych, nie uwzględniając przy tym interesu pracodawcy".

Totalizator Sportowy w piśmie do śledczych twierdzi, że "jakimkolwiek wątpliwościom ulegać nie może, że zachowanie Olgierda Cieślika polegające na pozornym zatrudnieniu Danuty Dmowskiej-Andrzejuk wyrządziło znaczną szkodę majątkową, czym wypełniło znamiona przestępstwa". Spółka dodaje, że "jednocześnie wydaje się za uzasadnione, aby w świetle przedstawionego stanu faktycznego organy ścigania zbadały, czy zachowanie Danuty Dmowskiej-Andrzejuk wypełniło znamiona czynów ściganych z oskarżenia publicznego".

Cieślik: "Zarzuty są bezpodstawne"

W wiadomościach przesłanych do Olgierda Cieślika oraz Danuty Dmowskiej-Andrzejuk zapytaliśmy o ich stanowiska wobec złożonego zawiadomienia Totalizatora Sportowego oraz o charakter zatrudnienia byłej minister sportu. Oboje uważają, że zawiadomienie jest kuriozalne i nie mają sobie nic do zarzucenia. W reakcji przesłali oświadczenia, które publikujemy w całości.

"Odpowiadając na Pana pytania, pragnę stanowczo zaznaczyć, że zarzuty zawarte w zawiadomieniu są bezpodstawne. Zatrudnienie Pani Danuty Dmowskiej-Andrzejuk na stanowisku doradcy zarządu było przeprowadzone zgodnie z procedurami obowiązującymi w spółce oraz w pełnej zgodności z obowiązującymi przepisami prawa. Zatrudnienie to miało na celu wsparcie Totalizatora Sportowego w realizacji strategicznych projektów, w tym w zakresie promocji produktów TS poprzez sport oraz współpracy z partnerami zewnętrznymi. 

Podpisanie listu intencyjnego oraz umowy o świadczenie usług reklamowych z SUPERLIGA S.A. było naturalnym krokiem w ramach realizacji strategii Totalizatora Sportowego, mającej na celu wsparcie polskiego sportu, w tym tenisa. Nie doszło tutaj do żadnego konfliktu interesów, gdyż wszystkie działania były realizowane w sposób transparentny i zgodnie z przepisami prawa. W momencie zawierania tych umów, Pani Danuta Dmowska-Andrzejuk działała w pełnym porozumieniu z Zarządem Totalizatora Sportowego, a jej wcześniejsze doświadczenie oraz znajomość środowiska sportowego były kluczowe w budowaniu silnych relacji z partnerami.

Stanowczo zaprzeczam, jakoby moje działania miały na celu szkodzenie Totalizatorowi Sportowemu. Każda decyzja podjęta w czasie mojego pełnienia funkcji Prezesa Spółki była podyktowana dbałością o dobro spółki oraz jej strategiczny rozwój" - przekazał dziennikarzowi WP w oświadczeniu Olgierd Cieślik, który był zaskoczony zawiadomieniem.

Dmowska-Andrzejuk: "Moje zatrudnienie było faktem, nie fikcją"

Równie zdziwiona była również Danuta Dmowska-Andrzejuk. "Odnosząc się do informacji wskazanych w treści przesłanej wiadomości w zakresie zawiadomienia do prokuratury, wskazuję, że nie znam treści tego dokumentu i okoliczności w nim opisanych, zatem nie sposób w jakikolwiek sposób go skomentować. 

W zakresie pytań, wskazuję, że moje zatrudnienie w spółce Totalizator Sportowy było faktem, a nie fikcją. W ramach pełnionych obowiązków doradcy zarządu obowiązywała i obowiązuje mnie klauzula zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa, zatem z przyczyn obiektywnych nie mogę udzielić Panu odpowiedzi na zadane pytania. Z uwagi na mojej doświadczenie zawodnicze (jestem indywidualną mistrzynią świata w szpadzie) oraz publiczne m.in. jako dwukrotny minister sportu uważam, że stanowi to wystarczającą rekomendację dla pełnienia funkcji doradcy zwłaszcza w spółce, której jednym z podstawowych zadań statutowych jest inwestycja w sport. 

Odnosząc się do kwestii umowy współpracy zawartej przez Totalizator Sportowy S.A. ze spółką SuperLiga S.A., wskazać należy, że w świetle sukcesów polskiego tenisa ówcześnie na polskim rynku nie było projektu, który cieszyłby się tak dużym zainteresowaniem medialnym i przyczynił do promocji tenisa w Polsce jak LOTTO SuperLiga. 

Jednocześnie należy wskazać, że LOTTO SuperLiga to zawody o tytuł drużynowego mistrza Polski, pod auspicjami Polskiego Związku Tenisowego. Przypomnę, że zawodnicy grający w LOTTO SuperLiga to m.in. Łukasz Kubot, Agnieszka Radwańska, Urszula Radwańska, Jerzy Janowicz, Jan Zieliński, Marta Kostiuk, a z młodego pokolenia tenisistów Maks Kaśnikowski czy Tomasz Berkieta. Zawarta umowa zawierała ekwiwalenty reklamowe dla spółki Totalizator Sportowy S.A., które były na bieżąco weryfikowane i stanowiły podstawę wzajemnych rozliczeń" - napisała Danuta Dmowska-Andrzejuk.

Danuta Dmowska-Andrzejuk to była szpadzistka, mistrzyni świata i Europy i dwukrotna minister sportu za rządów PiS. Funkcję pełniła dwukrotnie - od grudnia 2019 roku do października 2020 roku oraz w rządzie dwutygodniowym Mateusza Morawieckiego pod koniec ubiegłego roku, kiedy PiS oddawało władzę.

Olgierd Cieślik był prezesem Totalizatora Sportowego od 2017 roku. "Ostatnie 7 lat miałem przyjemność kierować Totalizatorem Sportowym, ale moja misja w tej niezwykłej firmie właśnie dobiega końca" - napisał w lutym na portalu LinkedIn, żegnając się z funkcją.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: patryk.michalski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2571)