Zatuszowano prawdę o śmierci Sekuły
Z akt pierwszego śledztwa w sprawie śmierci Ireneusza Sekuły, byłego wicepremiera i szefa Głównego Urzędu Ceł, prowadzonego w 2000 roku, zniknęły ważne dowody - ujawnia "Życie Warszawy". Błędy w czasie dochodzenia mogły pozwolić na zatuszowanie mordu, sugeruje gazeta.
11.09.2006 | aktual.: 11.09.2006 06:43
Dziennik dotarł do wstępnych ustaleń wznowionego w 2005 roku śledztwa. Lista błędów prowadzących je 6 lat temu prokuratorów jest długa. Zginęły zdjęcia ran, dzięki którym można było odtworzyć, w jaki sposób Sekuła został postrzelony.
Prokuratorzy dopiero po siedmiu miesiącach zainteresowali się sejfem byłego wicepremiera, choć po śmierci nie znaleziono przy nim karty do schowka. Tam Sekuła trzymał dokumenty dotyczące jego interesów. Gdy sejf rozpruto, był już pusty.
Nie można też stwierdzić, czy listy pożegnalne zostały rzeczywiście podpisane przez niego, bo prokuratorzy nie zażądali ekspertyzy porównawczej. Z oryginałów, które wydano rodzinie, udało się teraz odzyskać tylko jeden.
Śledczy muszą teraz rozważyć, czy nie mają do czynienia z morderstwem i spiskiem mającym ukryć prawdę - pisze "Życie Warszawy". (PAP)