Zatrzymano zabójców amerykańskiego studenta
Stołeczni policjanci zatrzymali dwóch
mężczyzn podejrzewanych o uprowadzenie i zabójstwo
młodego studenta - obywatela Stanów Zjednoczonych. Zwłoki
chłopaka znaleziono w czwartek późnym wieczorem pod Warszawą -
poinformował rzecznik komendanta stołecznego
policji Mariusz Sokołowski.
08.09.2006 | aktual.: 08.09.2006 09:01
25-letni Michael C. próbował sprowadzić z zagranicy samochód. W tym celu skontaktował się z Grzegorzem K., właścicielem warsztatu samochodowego. Razem z nim i jego kolegą miał 1 września wyjechać po auto do Niemiec. Wziął ze sobą 14 tys. euro. Gdy nie odzywał się przez kilkanaście godzin, jego znajoma próbowała najpierw skontaktować się z nim, później zadzwoniła do K.
Powiedział jej, że wyjazd się nie udał i musieli wrócić do Warszawy - relacjonował Sokołowski. Przerażona kobieta 2 września powiadomiła policję z warszawskiej Ochoty.
Komendant Stołeczny Policji powołał w tej sprawie specjalny zespół funkcjonariuszy z wydziału do walki z terrorem i zabójstw KSP i z Ochoty. Współpracowali oni m.in. z policjantami z komend wojewódzkich w Łodzi i Gdańsku.
Przełomem było zatrzymanie w podwarszawskich Ząbkach ukrywającego się 34-letniego Grzegorza K. Mężczyzna przyznał, że wraz z kolegą, 30-letnim Krzysztofem M., zamordował studenta, a zwłoki jego porzucili w lesie koło Bełchatowa.
Rozpoczęły się poszukiwania zwłok i wspólnika właściciela warsztatu. Policjanci przeczesywali las, gdzie miały znajdować się zwłoki Amerykanina, wykorzystując do tego m.in. śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Równocześnie uzyskali informacje, że Krzysztof M. może ukrywać się w Sopocie. Ostatecznie udało się go zatrzymać w czwartek. Tego dnia, późnym wieczorem, odnaleziono również zwłoki Amerykanina - nie w okolicach Bełhatowa, a pod Warszawą.
Grzegorzowi K. postawiono już zarzuty pozbawienia wolności i zabójstwa, za co grozi nawet dożywocie; został też aresztowany. Jego wspólnik został przewieziony do stołecznej komendy, jest przesłuchiwany, zarzuty prawdopodobnie zostaną mu postawione jeszcze w piątek.
Jak poinformował Sokołowski, obaj mężczyźni byli już wcześniej notowani przez policję za przestępstwa kryminalne. Dodał, że sprawa jest rozwojowa. Funkcjonariusze wyjaśniają m.in. okoliczności zbrodni.