Zatrzymano kolejnego sprawcę alarmu bombowego
Policjanci zatrzymali 34-letniego mężczyznę, który poinformował o rzekomym podłożeniu bomby w jednym ze sklepów w Gliwicach - podał zespół prasowy śląskiej policji. To już trzeci autor fałszywego alarmu bombowego, zatrzymany w tym tygodniu na Śląsku.
W środę po południu anonimowy rozmówca poinformował telefonicznie Centrum Ratownictwa w Gliwicach, że w sklepie spożywczym w dzielnicy Łabędy przy ul. Wolności podłożona jest bomba.
Natychmiast zarządzono ewakuację personelu i klientów marketu, a na miejsce skierowano służby ratownicze. Po wykonaniu niezbędnych czynności okazało się, że alarm był fałszywy - powiedział Zbigniew Marcinek z zespołu prasowego śląskiej policji.
Pod budkę telefoniczną, z której dzwoniono z informacją o bombie, został wysłany patrol. Policjanci zauważyli dwóch kręcących się w pobliżu mężczyzn. Zostali oni zatrzymani i przewiezieni na komisariat.
Jeden z zatrzymanych - 34-letni gliwiczanin, przyznał się, że to on zadzwonił z informacją o bombie. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Tłumaczył, że telefon miał być żartem. Trafił do policyjnego aresztu.
Gliwiczanin jest już trzecim w tym tygodniu sprawcą alarmu bombowego, ujętym przez śląską policję. W środę, po trwającym ponad trzy miesiące śledztwie policjanci zatrzymali 40-latka, który telefonicznie groził zdetonowaniem ładunku wybuchowego w sądzie w Tarnowskich Górach.
W poniedziałek policjanci z Żor ujęli w 25-latka, który trzy dni wcześniej, informując o podłożonej bombie, doprowadził ewakuacji kilkuset mieszkańców jednego z bloków w tym mieście.
Policja przypomina, że w dobie zagrożenia terroryzmem fałszywe alarmy niepotrzebnie angażują służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i dezorganizują życie mieszkańców. Policjanci podkreślają też, że dysponują coraz nowocześniejszym sprzętem i metodami ścigania sprawców fałszywych alarmów.