Zatrzymano człowieka, który ukradł klejnoty za miliony euro
Obywatel Czarnogóry, domniemany członek gangu nazywanego "Różowymi Panterami", podejrzewanego o serię brawurowych kradzieży kosztowności, został zatrzymany na
Cyprze - podały w piątek władze wyspy.
41-letni Rifat Hadziahmetović został zatrzymany na lotnisku w Larnace, gdy posługiwał się fałszywym bułgarskim paszportem. Usłyszał już zarzuty dotyczące kradzieży dokonanej w 2008 roku na Teneryfie. Przebywa w areszcie do czasu ekstradycji do Hiszpanii.
Policja nie wie, jak Czarnogórzec dostał się na Cypr, ani jak długo tam był.
Jak ujawnił w piątek Interpol, Hadziahmetović - jak się podejrzewa - działał w Bahrajnie, Japonii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a jego łupem mogły paść klejnoty warte kilka milionów euro.
Sam on jednak zaprzecza, by miał coś wspólnego z gangiem "Różowych panter" - domniemanymi autorami serii kradzieży w sklepach jubilerskich w Europie, Azji i krajach Zatoki Perskiej, dokonanych w ciągu ostatniej dekady.
Interpol powołał w 2007 roku specjalny zespół zajmujący się "Panterami". Uważa się, że członkowie tego gangu pochodzą z krajów byłej Jugosławii - Bośni, Czarnogóry i Serbii. Grupa może liczyć nawet 200 osób, które niekoniecznie znają się przed dokonaniem kradzieży. Członków "Panter" podejrzewa się też o włamania i udział w przemycie narkotyków.
Niektórzy z nich zostali już złapani - w tym trzech obywateli Serbii, którzy w 2005 roku zrabowali w Japonii naszyjnik wart 27 mln dolarów. Inni nadal są jednak na wolności.
Policja podejrzewa, że właśnie "Różowe Pantery" dokonały przed ostatnim Bożym Narodzeniem spektakularnej kradzieży w Paryżu. Złodziej wyniósł wówczas ze sklepu jubilerskiego przy jednej z najszykowniejszych ulic francuskiej stolicy klejnoty wartości 108 mln dolarów.