Zatrzymanie Kalasa było "groteskowe i operetkowe"

Bogdan Lewandowski (z lewej) i Konstanty Miodowicz w Radiu Zet (RadioZet)

Zatrzymanie Kalasa było "groteskowe i operetkowe"
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

: Panowie wczoraj szef Agencji Bezpieczeństwa tłumaczył się przed komisją sejmową dlaczego zatrzymano Jacka Kalasa, kontrolera NIKu, czy słusznie zatrzymano, panie pośle, Konstanty Miodowicz. : Dlaczego zatrzymano... : No właśnie, dlaczego? : Zatrzymano funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i jednego z pracowników Najwyższej Izby Kontroli pana Jacka Kalasa. Otóż w obrębie Agencji miały miejsce na przestrzeni ostatnich miesięcy wydarzenia niepokojące. Polegały one na naruszaniu, dość systematycznym zasad ochrony informacji niejawnych. Osoba odpowiedzialna za te naruszenia, jak i ten, który miał nakłaniać do niej to właśnie bohaterowie realizacji przeprowadzonej przez Agencję pod nadzorem prokuratury 19 sierpnia. : Tak, czyli krótko mówiąc pan Jacek Kalas podżegał pracowników Agencji do tego, żeby... : Nie użyłbym aż tak mocnego słowa, tylko że posługuje się nią Prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Otóż, to co powiedziałem to jedno. I to rzeczowa podstawa tego, co wydarzyło się 19
sierpnia. : Przepraszam, ale przekładając to na język mówiony, czy ta rzeczowa podstawa była właśnie podstawą do zatrzymania i słusznie zatrzymano Jacka Kalasa? : No, cały czas posługuję się językiem mówionym, jestem w studio radiowym, ale w tym kontekście, w kontekście pani pytania, stwierdzam iż były podstawy do przeprowadzenia określonych działań wobec dwójki funkcjonariuszy ABW i pracownika NIK. Pytanie tylko, czy musiało się to odbyć w świetle medialnym. Pytanie czy musiano wytoczyć tak potężne armaty przeciwko tej trójce i czy nie należało tej sprawy rozwiązać w sposób skuteczny w trybie dyscyplinarnym, albowiem Prokuratura do tej pory nie sformułowała zarzutu naruszenia tajemnicy państwowej, czyli naruszenia tajemnicy w sposób wymiernie godzący w interesy państwa polskiego, instytucji i struktur naszego państwa. A więc jest to przestępstwo, można powiedzieć, niskiej rangi, aczkolwiek zgadzam się z tym, że dotyczy wydarzeń, które nie powinny mieć miejsca w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
odpowiedzialnej za ochronę informacji niejawnych w naszym kraju. : To powiedział Konstanty Miodowicz, czy ta demonstracja siły była potrzebna, Bogdan Lewandowski, czy potrzebna była sesja fotograficzna, bo byliśmy wczoraj świadkami tego, panowie byli świadkami tego, że szef Agencji pokazywał zdjęcia państwu i dziennikarzom z zatrzymania. : Gdyby cofnąć się jeszcze do wcześniejszych wydarzeń to trzeba powiedzieć, że były uzasadnione przesłanki do tego żeby zastosować kontrolę operacyjną i mamy tutaj określone decyzje Prokuratury i Sądu. I mamy do czynienia również - wszczęcie śledztwa i to wszczęcie śledztwa było zastosowane na podstawie art. 266 i 265, a więc naruszenia tajemnicy służbowej i tajemnicy państwowej. Ale zarzut rzeczywiście, jak powiedział pan poseł Miodowicz prokuratura ograniczyła do naruszenia tajemnicy służbowej, ale nie wyklucza, że w przyszłości również zostanie postawiony zarzut naruszenia tajemnicy państwowej. Natomiast co do sposobu zatrzymania. Pojawiły się informacje, że został skuty
kajdankami pan Kalas w Agencji Rozwoju Przemysłu, wykazał to pan minister Barcikowski, że ta rzecz nie miała miejsca. No to przecież można było zaobserwować pana Kalasa, jak w jednej ręce trzyma teczkę, a drugą ma w kieszeni. : Dobrze, ale czy całe zatrzymanie powinno się odbywać właściwie w świetle jupiterów, czy Agencja powinna zrobić konferencję prasową na ten temat, czy nie powinno się to odbyć jednak po cichu, żeby udaremnić to, co miało miejsce. : Powiem tak, moim zdaniem, wszelkie tego typu działania powinny mieć charakter dyskrecjonalny. Nie uważam za słuszne i zresztą tutaj chyba jest praktyka nie tylko naszego kraju, ale innych, żeby tego rodzaju rzeczy nie były połączone z jakąś, nazwijmy to manifestacją. Natomiast z tych informacji, które otrzymaliśmy nie tylko od pana ministra Barcikowskiego, ale również i od prokuratorów wynika, że dziennikarze alarmowali zarówno Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuraturę, że doszło do zatrzymania, jakie są przyczyny, a więc w tej sytuacji kierownictwa
tych jednostek uznały, że trzeba poinformować opinię publiczną. : A dziennikarze nietrudno mogli uzyskać stosowną informację, ponieważ realizacja, czyli zatrzymanie, mówiąc językiem mówionym, jak sugeruje pani redaktor. : Językiem mówionym zrozumiałym dla słuchaczy Radia Zet. : Zrozumiałym, oczywiście - obfitowała w elementy groteskowe, operetkowe i przypominała demonstrację charakterystyczną dla niektórych państw latynoamerykańskich. Otóż, realizację prowadzą sześcioma grupami. Wszystkie doposażone były w sposób spektakularny i wyjątkowy w prokuratora, funkcjonariusze demonstrowali dysponowanie bronią i wyprowadzali z siedziby głównej Najwyższej Izby Kontroli zatrzymanego, skutego kajdankami w sposób uwłaczający jego godności. Mówiąc krótko, uczyniono wszystko, by ci, którzy obserwowali ten spektakl poinformowali zaniepokojony tym, iż przypomina pewne widowiska z czasów PRL, media. I dobrze, że tak się stało. : Dobrze, ale przepraszam, czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest używana jako narzędzie
polityczne, panie pośle, Konstanty Miodowicz. : A czemuż by nie? : Ale tak czy nie? : Otóż dla mnie, aczkolwiek jest to analiza czysto racjonalna, zbieżność pewnych działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w ramach sprawy Kalasa i jego współtowarzyszy, w sposób zdumiewający koreluje się z rozwojem zatargu pomiędzy rządem Leszka Millera a Najwyższą Izbą Kontroli. Oto, na przełomie roku 2002 i 2003 Najwyższa Izba Kontroli, w tym pan Kalas przeprowadzają obnażającą obecny układ rządzący kontrolę w Kombinacie Polska Miedź. Odpowiedzią na to jest wdrożenie wobec pracownika Najwyższej Izby Kontroli, wymienionego pana Kalasa środków techniki operacyjnej. : Czyli to był odwet, odwet? : Następnie nagłaśnia się w mediach problem, i słusznie, sfałszowania tej legitymacji otwierającej funkcjonowanie rządu Millera, czyli Raportu otwarcia i odpowiedzią na to jest zatrzymanie Kalasa i dwóch funkcjonariuszy ABW. Jednym słowem, ta korelacja ma miejsce. Pytanie czy układa się w łańcuch skutkowo-przyczynowy. To będzie
wyjaśniać komisja. : Panie pułkowniku, ale sam pan powiedział, że były przyczyny, które mogły świadczyć o tym, że pan Kalas został słusznie zatrzymany. : Przyczyny były, ale stały się one pretekstem, by strzelić z armaty do całego środowiska byłych funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa, zwolnionych w kontrowersyjnym trybie w związku z tworzeniem nowych Agencji Bezpieczeństwa Państwowego i celem zademonstrowania siły w zwalczaniu niepożądanych dla rządu zjawisk przez tenże rząd. Tyle tylko, że wszystko wykoleiło się w przedsięwzięciach, które osiągnął cel odwrotny od zamierzonego. : Dobrze, czyli zastrasza się rozumiem byłych pracowników agencji, tych, którzy się starają o powrót, czy pan się zgadza z tym, czy pan zgadza się z tym, co powiedział poseł Marczewski w „Trybunie” dzisiaj, że pan Kalas tworzył siatkę wywiadowczą, zalążki siatki wywiadowczej? : Pani redaktor, : japońskiej : Tak czy nie, Bogdan Lewandowski. : Pan poseł Miodowicz jakby przedstawił taki tytuł powieści pan Kalas i towarzysze. : Wstępny
rozdział panie pośle. : Ale można powiedzieć tak, że jedyną jakby tutaj wadą pana Kalasa jest to, że nie miał legitymacji SLD, bo pewnie obraz całej sytuacji byłby zupełnie inny. Otóż to co pan poseł Miodowicz mówił na temat tego, co się działo w NIK, ta relacja pochodzi od pana wiceprezesa Szwedowskiego, byłego wysokiego funkcjonariusza... : i prezesa Wesołowskiego : funkcjonariusza wysokiego urzędu ochrony państwa. Były inne relacje w tej sprawie pana Wesołowskiego. : Panie pośle moje pytanie... : i właśnie i pana Szwedowskiego : Czy pan Kalas, przepraszam tworzył zalążki siatki wywiadowczej, tak jak mówi pana kolega z SLD, ze spec komisji. : Pan poseł Miodowicz, podobnie, jak ja uzyskaliśmy informacje od ministra Barcikowskiego, że były próby pozyskania dla tej działalności również innego oficera Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który jednak odmówił wykonywania tego rodzaju zadań. Więc powstaje pytanie, czy ta działalność miała taki wąski charakter ograniczający się do trzech osób, czy też było ich
więcej. : Nie chcę pana podżegać, ale chciałam zadać pytanie czy były zalążki tworzenia siatki wywiadowczej, czy nie. : Powstaje pani redaktor pytanie właśnie, które można łączyć z tą tezą pana posła Marczewskiego dla kogo właściwie pan Kalas zbierał te informacje. : I tu znajdujemy się w sferze starych, dobrych pytań. Kto za tym stoi, o co w tym wszystkim chodziło. No, muszę powiedzieć, że snując dalej idące spekulacje na kanwie oświadczeń pana posła Marczewskiego możemy dojść do konstrukcji, które tak zgrabnie układało NKWD w latach trzydziestych. Tego nie zrobimy, dlatego że sądzę, iż po głębszym zastanowieniu się i powrocie do rozpatrzenia faktów, nawet poseł Marczewski zmieniłby zdanie. Mówienie o tworzeniu siatki wywiadowczej... : zalążka... : ...zalążka, takiej siatki w obrębie ABW jest przedwczesne i nieuprawnione. Oczywiście naruszano tajemnice w sposób zakonspirowany, to jest jasne. : Dobrze, ale czy naruszono tajemnicę. : Służbową. : Tak, ale czy według pana, krótko, Andrzej Barcikowski powinien
po tych wydarzeniach stać na czele, powinien być szefem ABW czy nie. : Andrzej Barcikowski nigdy nie powinien stać na czele Agencji bo jest działaczem partyjnym, z legitymacją partyjną w kieszeni i nie wiadomo kogo reprezentuje, rząd partyjny wobec Agencji czy Agencję wobec rządu. : Bogdan Lewandowski. : No rozumiem temperament opozycyjny ponosi pana posła Miodowicza, natomiast mamy do czynienia z faktem, że Agencja wychwyciła działania o charakterze przestępczym i z tego tytułu należy ocenić wysoko Agencję i również jej szefa. Jeżeli mamy do czynienia, ocenić, że to były działania naganne, że doszło do tego rodzaju sytuacji no to znaleźlibyśmy się w dziwnej pułapce i byłby to bardzo zły sygnał. : Panu, posłom się podoba, jak się w ten sposób aresztuje, tak? : Nie, nie, to są dwie różne rzeczy, że można oceniać różnie styl i trzeba ocenić przede wszystkim fakt, czy rzeczywiście dobrze się stało, że zostały wychwycone tego rodzaju rzeczy. : Tak z igły wykuwa się widły. : Rozumiem, czyli za styl dwója? : No to
pani redaktor tutaj dokonuje tego rodzaju ocen. Ja myślę, że tu można byłoby mieć znacznie większe wątpliwości i odpowiedzieć sobie na pytanie, zresztą one padały. : Musimy kończyć, ja tylko powiem, okazuje się, że wszystko jest upolitycznione, że punkt widzenia zależy od przynależności do organizacji partyjnej. : Można się z panią zgodzić.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)