PolskaZatrzymania za przemyt ludzi i wyłudzenia odszkodowań

Zatrzymania za przemyt ludzi i wyłudzenia odszkodowań

Piętnaście kolejnych osób podejrzanych o udział w zorganizowanym przemycie ludzi przez wschodnią granicę i wyłudzaniu odszkodowań za fikcyjne kolizje aut zatrzymała policja i Straż Graniczna - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

20.09.2004 | aktual.: 20.09.2004 15:32

Od ponad roku prowadzi ona śledztwo w tej sprawie. W sumie zarzuty postawiono już osiemdziesięciu osobom, z których siedemnaście tymczasowo aresztowano - poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Białymstoku Bazyli Telentejuk.

Zatrzymań dokonuje zarówno policja, jak i funkcjonariusze Straży Granicznej z podlaskiego i warmińsko-mazurskiego oddziału SG.

Według prokuratury, w latach 1996-2003 członkowie gangu przemycili zza wschodniej granicy (z obwodem kaliningradzkim w Rosji i z Litwą) do Polski i dalej na Zachód około pięciuset obywateli państw azjatyckich.

Tylko za przerzut przez wschodnią granicę zarabiali na jednej osobie około pięciuset dolarów, a za cały szlak przerzutowy przez kilka granic przestępcy otrzymywali nawet około pięciu tysięcy dolarów.

Śledztwo wszczęto po zatrzymaniu w marcu 2003 roku w Żytkiejmach (woj. warmińsko-mazurskie) kilkunastu Azjatów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z obwodem kaliningradzkim.

Według prowadzących śledztwo, grupa miała ścisły podział zadań: byli w niej przewodnicy (przeprowadzali Azjatów przez granicę), kierowcy, osoby ostrzegające na trasie przed patrolami Straży Granicznej i policji. Część cudzoziemców była przed przerzutem w głąb kraju przetrzymywana w tzw. dziuplach na terenie Suwalszczyzny.

Członkowie grupy są także podejrzewani o wyłudzenie od firm ubezpieczeniowych różnych sum za fikcyjne kolizje drogowe. Mechanizm działania był następujący: podstawione osoby kupowały w suwalskich komisach samochody starszych roczników. Rejestrowały je na siebie (dostawały za to zwykle pięćset złotych) i natychmiast oddawały w użytkowanie organizatorom fikcyjnych kolizji.

Według ustaleń prokuratury, niektóre auta wykorzystywano do wyłudzenia odszkodowania nawet 5-6 razy. W wielu fikcyjnych kolizjach uczestniczyli też Litwini.

Dotychczas prokuratura potwierdziła ponad czterysta takich przypadków. Najwyższa kwota wyłudzenia to 40 tys. zł, najniższa - 600 zł. Szacunkowo, łącznie przestępcy wyłudzili w ten sposób nawet ponad milion złotych.

Jak poinformował prok. Telentejuk, większość podejrzanych po przyznaniu się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożeniu wyjaśnień składa wnioski o dobrowolne poddanie się karze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)