_ Dwoje dzieci zostało przyjętych do szpitala, troje innych, z lżejszymi objawami, jest na tzw. pobycie dziennym. Dzieci miały nudności, wymiotowały_ - powiedziała Maria Mielczarek, lekarz dyżurny Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu.
W niedzielę z "bajora na słupie" korzystały też inne osoby. Część z nich zgłaszało się do lekarza, jednak dolegliwości były na tyle nie groźne, że ich hospitalizacja nie była konieczna.