Zatrucie w przedszkolu w Ozimku. Rodzice: zarażeni pracownicy, będzie pozew
Rodzice dzieci z przedszkola w Ozimku w Opolskiem chcą odszkodowań, bo - ich zdaniem - w porę nie ostrzeżono ich przed zagrożeniem salmonellą. W ostatnich dniach lipca po zatruciu do szpitala trafiło 11 maluchów. Okazało się, że niemal połowa pracowników przedszkola była zarażona.
Sprawę zatrucia wyjaśnia sanepid, ale od początku inspektorzy podejrzewali, że źródłem zatrucia mogą być pracownicy przedszkola. Do szpitala trafiły bowiem dzieci z różnych grup wiekowych. W związku z tym przebadano 20 osób z personelu - 9 z nich miało dodatni wynik i otrzymało decyzję odsuwającą od pracy.
- Przedszkole nie poinformowało nas, gdy tylko pojawiło się podejrzenie zatrucia salmonellą. Początkowo dowiadywaliśmy się o sprawie pocztą pantoflową, a przecież tu chodziło o bezpieczeństwo naszych dzieci - oskarża w rozmowie z portalem nto.pl jedna z matek.
Dodaje, że choć od pracy odsunięto zarażonych pracowników to w zamian zatrudniono m.in. córkę jednej z takich osób. Dyrekcja placówki tłumaczy, że przedszkole jest jedynym dyżurującym w wakacje i musi funkcjonować.
Będą kolejne badania
Przedstawiciele sanepidu wyjaśniają, że taka osoba może zostać skierowana przez pracodawcę na badanie. - Jeśli faktycznie jest to osoba z kontaktu z zakażonym, a rodzice mają wątpliwości, to najlepszy sposób, by je rozwiać - mówi "Nowej Trybunie Opolskiej" Anna Dzik z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu.
Rodzice uważają, że doszło do zaniedbań i zamierzają skierować pozew do sądu. Gminny Zakład Oświaty zdecydował, aby kolejni pracownicy przeszli badania.
Zachorowania na salmonellozę stanowią coraz poważniejszy problem - ich liczba od dwóch lat systematycznie rośnie, przekraczając 10 tys. przypadków rocznie. Jednym z głównych źródeł zakażeń są jaja i drób, w którego produkcji Polska zajmuje pierwsze miejsce w UE.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl