Zastrzyk nadziei
Prowadzone w podpoznańskim Kowanówku i w Stanach Zjednoczonych badania, warte dziesiątki milionów dolarów, pozwalają coraz szerzej wykorzystywać komórki macierzyste do naturalnej regeneracji uszkodzonego zawałem serca.
13.04.2007 | aktual.: 05.06.2018 15:49
Kardiolodzy ze Szpitala Rehabilitacyjno-Kardiologicznego w Kowanówku przeprowadzają doświadczalne leczenie serca przy użyciu komórek macierzystych. Zabiegi te są częścią programu realizowanego przy współpracy z amerykańskim ośrodkiem medycznym. Wczoraj pacjent po zawale otrzymał porcję własnych komórek, które zostały namnożone w laboratorium na Florydzie. Teraz jego serce będzie pod obserwacją specjalistów. Interesuje ich, jak zareaguje mięsień serca na tę pomoc.
Z Florydy do Kowanówka
Zanim do tego doszło, lekarze w Kowanówku pobrali próbki mięśnia z kończyny od 53-letniego mężczyzny, odpowiednio je zapakowali i samolotem via Atlantyk wysłali na Florydę. W jednym z tamtejszych ośrodków wyłowiono pojedyncze mioblasty (komórki macierzyste znajdujące się w tkance) i rozmnożono do kilkudziesięciu milionów. Dopiero wtedy zostały umieszczone w specjalnej zawiesinie i odesłane z powrotem do podpoznańskiego szpitala. Od kilkudziesięciu godzin znajdują się w sercu swojego właściciela. Trafiły tam najprostszą i najbezpieczniejszą drogą – zastrzykiem przez skórę. – Wszyscy dotychczasowi pacjenci, którym podaliśmy mioblasty, czują się doskonale. Ich subiektywne opinie zostały potwierdzone w sposób obiektywny przez nasze badania – informuje prof. Tomasz Siminiak, poznański kardiolog, który już siódmy rok prowadzi badania nad wykorzystaniem komórek macierzystych do ratowania serca po zawale. Pierwsza grupa jego pacjentów otrzymała podobny zastrzyk podczas zabiegu kardiochirurgicznego, a komórki zostały
wstrzyknięte bezpośrednio w mięsień serca. Szybko jednak zrezygnowano z tak poważnej operacji, wybierając mniej inwazyjny sposób. Teraz wszystko się odbywa w miejscowym znieczuleniu bez otwierania klatki piersiowej.
Mioblasty przyszłości
Poznańscy badacze byli jednymi z pierwszych polskich naukowców, którzy uznali, że niezwykłe właściwości komórek macierzystych zasługują na poważne badania kardiologiczne. Profesorowie Maciej Kurpisz (PAN), Ryszard Kalawski (Szpital im. Strusia) i Tomasz Siminiak zwrócili uwagę na pacjentów, którzy już przeszli zawał. – Wiele lat po zawale utrzymuje się blizna i należało wybrać takie komórki, które potrafią ten fragment mięśnia zregenerować. Doskonale nadawały się do tego mioblasty z mięśni szkieletowych nogi, które potrafią się zamienić w mięśnie potrzebne do naprawy obszaru uszkodzonego, ale jeszcze nadającego się do odbudowy – opowiada prof. Tomasz Siminiak, który pracując z kolegami z Poznania, podjął jednocześnie starania o pozyskanie sojuszników za oceanem. Znalazł ich w USA, licząc, że na amerykańskim rynku znajdą się pieniądze na kontynuowanie badań. Ten eksperyment zbliża się już do końca tzw. fazy drugiej. Objęto nim prawie 200 pacjentów, a efekty lecznicze podawania komórek analizowane są w ośmiu
zagranicznych ośrodkach. Badania w ramach ostatniego, trzeciego etapu będą kosztować około 150 milionów dolarów. Takich pieniędzy żaden polski naukowiec nie zdobędzie w kraju i dlatego szuka się ich poza granicami. – Z kolegami amerykańskimi robimy badania według wspólnego protokołu, licząc na komercyjne wsparcie. W kardiologii nikt nie wyłoży tak dużych pieniędzy z publicznej kasy – opowiada poznański profesor, który jest dzisiaj nieco rozczarowany tempem prac. Postęp, jaki zakładano na początku, miał być szybszy. Spodziewano się różnorodnych form finansowania. Wyszło inaczej. Na szczęście, odwrotu nie ma. Na pełne rezultaty programu czekać będziemy kilka lat.
Zamieniają się w tkanki
Komórki macierzyste mają zdolność do zamieniania się w każdy typ tkanek organizmu.
Zastawka z komórek
Szpital Harefield po 10 latach ogłosił w tych dniach wytworzenie zastawki z komórek macierzystych pobranych ze szpiku. Ci sami naukowcy zapowiadają, że w ciągu najbliższych 10 lat komórki pozwolą uzyskać kompletne, nowe serce. Prof. Tomasz Siminiak nie jest aż takim optymistą: – Osiągnięcie tego u człowieka w tak krótkim czasie jest nierealne. Szybciej doczekamy się protez, do których wykorzysta się komórki. Na przykład aorta z plastiku zostanie od wewnątrz pokryta własnymi komórkami pacjenta.
Danuta Pawlicka