Zastrzelił 8 osób, potem popełnił samobójstwo
Osiem osób zginęło i 14 odniosło obrażenia w strzelaninie, do której doszło na północno-zachodnich przedmieściach Bratysławy. Sprawcą masakry był około 50-letni mężczyzna, a nie jak wcześniej podawano, 15-latek - poinformował na konferencji prasowej komendant słowackiej policji Jaroslav Szpisziak. Napastnik popełnił samobójstwo, gdy otoczyli go policjanci. Wśród poszkodowanych nie ma polskich obywateli.
Do tragicznych wydarzeń doszło na ulicy Pavla Horova. Wśród rannych byli uczestniczący w akcji policjant oraz kilkuletnie dziecko. Ich stan jest stabilny i nie zagraża życiu. Zabici to trzech mężczyzn, w tym napastnik, który popełnił samobójstwo, oraz cztery kobiety. Po kilku godzinach zmarła w szpitalu 52-letnia kobieta, postrzelona przypadkowo na balkonie swego mieszkania.
Sprawcą strzelaniny w bratysławskiej dzielnicy Devinska Nova Ves był około 50-letni mężczyzna, a nie, jak wcześniej podawano, nastolatek - powiedział Szpisziak. Komendant tłumaczył, że napastnik najpierw wtargnął do jednego z mieszkań osiedla, gdzie zabił pięcioro ludzi z jednej rodziny, a następnie wyszedł na ulicę i otworzył ogień w kierunku samochodów i okien bloków, śmiertelnie raniąc kolejną osobę.
- W mieszkaniu znaleźliśmy pięciu zamordowanych - cztery kobiety i mężczyznę; kolejny zabity znajdował się przy wejściu do budynku - podał Szpisziak. Nie wiadomo, jaki był motyw zbrodni.
Wcześniej agencje i media podawały, że sprawcą masakry był 15-latek, który najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków lub alkoholu, otworzył ogień w kierunku przechodniów i okien okolicznych budynków.
Mężczyzna uzbrojony był w trzy rodzaje broni palnej, w tym pistolet maszynowy i osiem magazynków amunicji, po 30 nabojów każdy. Zastrzelił się w trakcie policyjnej obławy, otoczony przez funkcjonariuszy. Dziennik "Sme" podał, że sprawcą był emerytowany żołnierz. Policja tego nie potwierdziła.
Minister Lipszic podkreślił, że obecnie najważniejszą sprawą jest ustalenie tożsamości napastnika, a także ofiar śmiertelnych incydentu w Devinskej Novej Vsi.
Według świadków zdarzenia uzbrojony mężczyzna w średnim wieku, w nausznikach strzeleckich, pojawił się na ulicach dzielnicy około godziny 10.00 rano. Wtedy też policja otrzymała pierwsze zgłoszenia o strzałach.
Jeden z naocznych świadków zdołał zrobić zdjęcie sprawcy z balkonu swego mieszkania. Widać na nim siwiejącego mężczyznę z długą bronią, w ochraniaczach słuchu na głowie, mierzącego z karabinu lub wiatrówki w okna budynku.
Do zdarzenia doszło przy ruchliwym skrzyżowaniu, w pobliżu supermarketu. Władze słowackiej stolicy w czasie zajścia wyemitowały komunikat apelujący do mieszkańców Devinskej Novej Vsi o pozostanie w domach.
Według telewizji TA3 akcja policji zakończyła się mniej więcej po trzech godzinach; miejsce opuściła część policyjnych wozów. Stacja twierdziła ponadto, że napastnik strzelał do Romów i bezdomnych. Tymczasem dziennik "Novy czas" napisał, że to właśnie sprawca był bezdomnym Romem.
Przez kilka godzin dzielnica była otoczona kordonem policji. Obecnie trwają oględziny miejsca zdarzenia. W okolicy nadal nie kursuje komunikacja miejska, część ulic pozostaje zamknięta.
Głębokie poruszenie zdarzeniem na przedmieściach Bratysławy wyrazili prezydent Ivan Gaszparovicz i premier Iveta Radiczova. Władze państwa nie wykluczają ogłoszenia żałoby narodowej.