Zaskoczenie w Kalifornii. Wydrążone jaskinie były umeblowane

Jaskinie odkryto wzdłuż rzeki Tuolumne w mieście Modesto w Kalifornii - donosi "New York Times". Do pomieszczeń prowadziły wykute w zboczu schody. Nielegalne siedliska wzbudziły obawę służb "ze względu na fakt, że obozy te były w rzeczywistości jaskiniami wykopanymi w brzegach rzeki" - oświadczył na Facebook'u Departament Policji Modesto.

Funkcjonariusze poinformowali, że podczas przeszukania pomieszczeń mieszkalnych usunięto z nich ponad 3 tys. kilogramów śmieci, które wypełniły dwie ciężarówki i przyczepę. "Trudno nam było zrozumieć, w jaki sposób udało im się zgromadzić tam tak wiele rzeczy, biorąc pod uwagę, jak trudno było je wnieść na wzgórze" - powiedział Chris Guptill, wolontariusz z grupy Operation 9-2-99.

Gdyby jaskinie się zawaliły, doszłoby do prawdziwego nieszczęścia, twierdzi mieszkająca w okolicy Tracy Rojas. Kobieta powiedziała stacji CBS 13, że groty wyglądały na w pełni wyposażone. Na zdjęciach pozyskanych przez amerykańską stację są widoczne stół, krzesła, skrzynie wypełnione zapasami, a nawet kilka półek z jedzeniem i przyprawami. "Na ścianach były haki, na których wisiały butelki i inne rzeczy" - powiedział Rojas. "Myślę, że należy położyć większy nacisk na bezdomnych. Są w punkcie, w którym widać, że są zdesperowani" - dodała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Służby i wolontariusze, którzy uczestniczyli w sprzątaniu brzegu rzeki, spodziewają się, że bezdomni będą chcieli ponownie zasiedlić obszar, ponieważ miało to już miejsce wcześniej. Po sprzątaniu jaskiń w listopadzie 2022 roku lokatorzy powrócili w to samo miejsce. "Udowodniono już, że ludzie będą je wykopywać, więc nie sądzę, żeby wypełnienie ich jakimkolwiek materiałem zadziałało" - powiedział wówczas wolontariusz Chris Guptill.

Policja poinformowała, że wraz z lokalnymi służbami prowadzą działania mające na celu wyprowadzenie bezdomnych z jaskiń i zapewnienie im odpowiedniego zakwaterowania. Erozja i powodzie stanowią zagrożenie dla mieszkańców obozu - uważają miejscowi urzędnicy.

Źródło: New York Post