Zaskakujący list Lecha Nikolskiego

"Moje stanowisko w mojej sprawie" - to tytuł listu Lecha Nikolskiego, jaki szef gabinetu politycznego premiera Millera rozesłał do kilkuset osób, gdy w wybuchła afera Rywina, informuje "Rzeczpospolita".

W niemal czterostronicowym dokumencie Nikolski pisze ze szczerością niespotykaną w życiu publicznym o swojej walce sprzed 11 lat z alkoholizmem, o udanym życiu małżeńskim i o krzywdzie, której, jego zdaniem, doznał w sprawie Rywina.

"Ja, Lech Nikolski, jestem dzisiaj w sytuacji wskazanego przez szeryfów członka bandy. Nie jestem podejrzany czy oskarżony, jestem już przez nich skazany i czekam na wyrok. To nic, że sędzia mówi co innego. Jak na razie nie ma to żadnego znaczenia. Nikogo nie interesuje moje zdanie, nikt nie odwołuje się do tego, co miałem w tej sprawie do powiedzenia. Jestem jak piłka na boisku."

"Może, by oczyścić się z zarzutów, potrzeba ofiary. Zgłaszam się na ochotnika. Proponuję ogłosić sondaż wszystkich ośrodków badania opinii publicznej i ustalić, jaką karę mam ponieść. Jako osoba o silnym charakterze, silnej woli i człowiek uczciwy wykonam każdy werdykt", deklaruje Nikolski.

Nikolski odpowiada w rządzie premiera Belki za "Narodowy plan rozwoju". (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)