Zaskakująca zmiana w resorcie kultury. "Długo rozmawiałam z premierem"
- To była trudna decyzja, ale w mojej obecnej sytuacji osobistej nie mogłam jej przyjąć - tak Aleksandra Leo w rozmowie z Wirtualną Polską pierwszy raz odnosi się do propozycji objęcia funkcji ministry kultury w rządzie Donalda Tuska. Polska2050 w środę rano zmieniła zdanie i rekomendowała Martę Cienkowską, dotychczasową wiceministrę kultury.
W Wirtualnej Polsce pierwsi poinformowaliśmy o tym, że to Polska 2050 w ramach rekonstrukcji rządu przejmie odpowiedzialność za ministerstwo kultury, a na nową szefową resortu była typowana Aleksandra Leo. Kilka godzin później nasze ustalenia w TVP Info potwierdził Paweł Zalewski.
- Zarząd Polski 2050 - na wniosek Szymona Hołowni - udzielił rekomendacji na stanowisko ministra kultury pani Aleksandrze Leo – stwierdził we wtorek wieczorem polityk Polski 2050, potwierdzając ustalenia WP. Jeszcze w środę rano o nominacji dla Leo mówiła również Barbara Oliwiecka. Posłanka Polski 2050 stwierdziła w TOK FM, że o nominacji dowiedziała się z mediów, więc potwierdziła ją w rozmowie telefonicznej z Aleksandrą Leo. - Nasza pani od kultury - mówiła.
Jednak tuż przed rekonstrukcją rekomendacja Polski 2050 uległa zmianie, a na konferencji obok Donalda Tuska pojawiła się dotychczasowa wiceministra kultury Marta Cienkowska. Wersje dotyczące przyczyn tej zmiany są różne. - Nie trzeba wierzyć w polityczne plotki - próbuje ucinać Paweł Śliz, pomijając, że politycy Polski 2050 już oficjalnie mówili o nominacji. Inni przedstawiciele ugrupowania Szymona Hołowni mówią o "odmowie", "przyczynach osobistych" lub w ogóle nie są w stanie wyjaśnić zmiany. - Naprawdę chodzi o względy osobiste. Ta zmiana zapadła tuż po 6:00 rano - mówi ważny polityk Polski 2050.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekonstrukcja rządu budzi w PiS "popłoch"? Fogiel zakpił z Brejzy
Śliz: "Nie będę wnikał"
Paweł Śliz w rozmowie z WP przekonuje, że - wbrew temu, co mówił Paweł Zalewski - nie było żadnej uchwały z rekomendacją dla Aleksandry Leo. - Nie będę w to wnikał, co zdecydowało. Na pewno nie to zdecydowało, że kogoś bardziej lubimy, a kogoś mniej - obie były świetnymi kandydatkami - mówi.
- To jest bardzo trudne ministerstwo, które wiąże się z bardzo dużą reformą mediów publicznych. Zresztą, bardzo się cieszę, że pan premier dał nam ten resort. Od dawna mówimy, że chcemy odpolitycznić nie tylko spółki Skarbu Państwa, ale również media publiczne - dodaje Śliz.
O zmianie zdania mówiła też Barbara Olwiecka. - Nie miałam dzisiaj kontaktu z Aleksandrą Leo, proszę pytać Aleksandry. To są jej sprawy prywatne. Nie ma to nic wspólnego z sytuacją w klubie, bo tu różne spiskowe teorie krążą po sejmowych korytarzach - mówi WP. - Marta Cienkowska jest świetną kandydatką, Aleksandra Leo również była świetną kandydatką, bo mamy znakomite ekspertki w tym obszarze – twierdzi.
Leo komentuje: Tym razem nie było to możliwe
Według Oliwieckiej jednym z głównych zadań nowej ministry będzie przyspieszenie projektu ustawy dotyczącego mediów publicznych. - To jest kluczowe, bo trzeba rozwiązać kwestię wszystkich stacji i rozgłośni w likwidacji. To ciąży na tych mediach. Trzeba je odpolitycznić i zapewnić sposób finansowania. Spodziewam się dobrej ustawy medialnej i ekspertów na stanowiskach - dodała. Posłanka nie chciała jednak wskazać, czy to oznacza zmianę władz TVP i Polskiego Radia.
Posłanka Leo nie była obecna w Sejmie obok koleżanek i kolegów z klubu podczas konferencji prasowej marszałka Sejmu Szymona Hołowni oraz ministrów z ramienia Polski 2050. Odpowiedziała jednak na prośbę WP o komentarz.
- Propozycja objęcia ministerstwa to dla mnie ogromne wyróżnienie - zapewnia Leo. - Długo rozmawiałam z premierem i jestem wdzięczna za okazane zaufanie. Bardzo dziękuję również za wsparcie marszałkowi Hołowni, na którego zawsze mogę liczyć w ważnych sprawach - podkreśla.
- Zaoferowana mi rola to ogromna odpowiedzialność. Podejmę się zadania tylko, jeśli będę mogła zaangażować się w nie w 100 proc. Tym razem nie było to możliwe ze względów rodzinnych - tłumaczy Leo. - To była trudna decyzja, ale w mojej obecnej sytuacji osobistej nie mogłam przyjąć propozycji - dodaje.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski