Zarzuty władz pod adresem demonstrującej opozycji w Kirgistanie
Prezydent Kirgistanu, o
którego ustąpienie apeluje demonstrująca opozycja, powiedział, że odkryto dowody na to, że organizatorzy protestów
podejmują próby dokonanie zamachu stanu.
03.11.2006 | aktual.: 03.11.2006 11:01
Prezydent Kurmanbek Bakijew powiedział w parlamencie, że nie należy ulegać emocjom, bowiem nie ma zagrożenia.
W parlamencie zaprezentowano nagranie, które miałoby świadczyć o planowanych przez opozycję aktach przemocy.
W Kirgistanie nie ma siły, która mogłaby przeprowadzić zamach stanu, lecz istnieją próby określonych sił - powiedział prezydent mówiąc, że wykryte nagranie świadczy o tym, że organizatorzy protestu w Biszkeku i kilka organizacji pozarządowych omawiali przejęcie gmachu telewizji państwowej i innych siedzib instytucji państwowych.
W centrum stolicy Kirgistanu - Biszkeku - drugi dzień z rzędu trwa demonstracja opozycji, która domaga się ustąpienia prezydenta Bakijewa i premiera Feliksa Kułowa. Główny zarzut pod adresem władz to to, że są skorumpowane i nie spełniły przyrzeczeń podzielenia się władzą z parlamentem i przeprowadzenia reform.
Przywódcy kirgiskiej opozycji oświadczenia władz o próbach przeprowadzenia zamachu stanu nazwali "kolejną prowokacją rządzących".
Na ulice Biszkeku wyszły tysiące ludzi domagając się ustąpienia prezydenta.
W czwartek według różnych źródeł, w demonstracji uczestniczyło od 10 do 30 tysięcy ludzi, a w piątek jest ich znacznie mniej.