Zarzuty NIK ws. wadliwych maseczek. Morawiecki reaguje
Były premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do zarzutów NIK ws. zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z pandemią Covid-19, stwierdził, że w tej sprawie bierze całą odpowiedzialność na siebie. - Prosiłem, aby każdy kupował, gdzie tylko może, to, co ratuje życie Polaków - podkreślił.
03.04.2024 14:07
Były premier był pytany na środowej konferencji prasowej o planowane na środę skierowanie przez Najwyższą Izbę Kontroli zawiadomienia do prokuratury wobec osób, które brały bezpośredni udział w procesie zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Chodzi m.in. o Mateusza Morawieckiego i Jacka Sasina.
Najwyższa Izba Kontroli 21 marca b.r. przedstawiła wyniki kontroli dotyczącej zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Wynika z nich, że kancelaria premiera wydała niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo blisko 200 mln zł w latach 2020-2021.
Zobacz także
"Zachowaliśmy się jak trzeba"
Były premier odnosząc się do kwestii - jak zaznaczył - zakupów, które jego rząd starał się robić na całym świecie na początku pandemii koronawirusa przypomniał trudności związane z ogromnym jej rozmiarem.
- Ludzka pamięć jest czasami zawodna. Luty, marzec, kwiecień 2020 r. Wybucha pandemia Covid-19. Wszystkie rynki na całym świecie zamierają. Zamiera płynność, brak jest podaży, brak jest popytu. Wszyscy koncentrują się na jednym. Skąd wziąć maseczki, skąd wziąć środki ochrony fizycznej, skąd wziąć różne artykuły medyczne, produkty medyczne jak respiratory. Po co? Po to, żeby ratować życie - mówił były premier.
- I ja biorę całą odpowiedzialność na siebie, ponieważ prosiłem, aby każdy, kto tylko może, kupował, gdzie tylko może, to, co ratuje życie Polaków - zaznaczył Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dlatego wierzę, że nawet jeżeli taki haniebny wniosek zostanie przekazany do prokuratury, to prokuratura będzie potrafiła popatrzeć na cały kontekst tej tragedii COVID-19, która wtedy się rozgrywała. Jeśli nawet nie będzie w stanie i skieruje to do sądu, to sąd będzie miał na tyle zdrowego rozsądku i uczciwości, że popatrzy na to, co się wtedy działo na całym świecie, w Europie i w Polsce - mówił polityk PiS.
Dodał też, że jeżeli prokuratura i sąd nie uznają tych argumentów, to i tak będzie "szczęśliwy i dumny z tego powodu, że nasz rząd zareagował błyskawicznie". - Zareagował w taki sposób, w jaki powinniśmy zareagować, że zachowaliśmy się jak trzeba - podkreślił Morawiecki.