Z ustaleń lubuskiej policji wynika, że do tragedii doszło po godzinie 21.00, kiedy zapadał już zmrok. 60-letni myśliwy polował w tym czasie na dzika na skraju pola kukurydzy. Myśliwy opowiedział policji, że usłyszał trzaski i po upewnieniu się, że są to odgłosy charakterystyczne dla żerującego dzika, oddał strzał. W obawie o to, że zostanie zaatakowany przez konającego dzika, postanowił przyjść po zwierzynę dopiero za jakiś czas.
Gdy dotarł do domu, skontaktowała się z nim żona 53-letniej ofiary, która spytała się czy oskarżony nie widział przypadkiem jej męża. Mężczyzna miał się wybrać na pole kukurydzy.
60-latek od razu udał się na miejsce polowania i znalazł martwego człowieka. O wszystkim powiadomił policję.