Zarkawi ma nie tylko bomby
Niecodzienny film wideo pokazujący przywódcę irackiej Al-Kaidy Abu Musaba Zarkawiego jest zdaniem analityków arabskich próbą pokazania, że ten jordański ekstremista rozporządza dalekosiężną strategią walki z rządem, opartą nie tylko na bombiarzach samobójcach.
26.04.2006 16:50
Wideo, umieszczone w Internecie, jest pierwszą znaną taśmą ukazującą Zarkawiego z odsłoniętą twarzą. Watażka wygłasza płomienną przemowę na wzór apeli przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena.
Nie przypadkiem wideo pojawiło się we wtorek mniej więcej w tym samym czasie, gdy desygnowany na premiera Dżawad al-Maliki przemawiał w telewizji irackiej i wzywał rodaków, aby zjednoczyli się w walce z terroryzmem.
Co innego detonować bomby w czasie gdy powstaje nowy rząd, a co innego zademonstrować, że ma się strategię obalenia tego rządu - powiedział dyrektor ośrodka analitycznego International Crisis Group, Joost Hiltermann. Przesłanie wideo jest takie, że Zarkawi storpeduje proces polityczny.
34-minutowy film pokazuje Zarkawiego jako dowódcę pochylonego nad mapami, otrzymującego meldunki o atakach, strzelającego seriami z broni automatyczne, ale także jako przywódcę-stratega.
Iracki analityk Mustafa Alani powiedział, że zdaniem Zarkawiego nowy rząd jest groźny dla rebelii, bo może przyciągnąć członków ruchu oporu do udziału w życiu politycznym.
Jego organizacja znajdzie się pod presją. Liczy się on z ogromnymi wyzwaniami, nie ze strony Amerykanów, lecz Irakijczyków - uważa Alani.
Jest to wyraźny sygnał dla arabskiej społeczności sunnickiej, albo dla jej części, czyli ruchu oporu: nie włączajcie się do procesu politycznego - dodaje Alani. - Zarkawi ostrzega: będziecie wtedy wrogami i my was wyrżniemy".
Wideo zdaje się przeczyć ocenie irackiego ministra spraw wewnętrznych Bajana Dżabbora, który powiedział, że Zarkawi jest już skończony.
Zarkawi chciał pokazać, że jest w doskonałej formie i działa - powiedział politolog z Uniwersytetu Bagdadzkiego Wamidh Nazmi. - Właśnie powstaje nowy rząd i on mówi im, że może swobodnie poruszać się po Iraku i spotykać się ze swoimi ludźmi.
Przesłanie Zarkawiego do rządu irackiego brzmi: nie zaczynajcie się radować. Nadal będziemy was atakować i utrudnimy wam życie - powiedział wydawca jednej z arabskojęzycznych gazet w Londynie Abdel Bari Atwan, który w swoim czasie przeprowadził wywiad z Osamą bin Ladenem.
Atwan dodał, że Zarkawi martwi się, iż traci poparcie wśród arabskich sunnitów, społeczności, z której rekrutują się rebelianci. Powód: sunnici włączyli się licznie do polityki i w nowym parlamencie mają jedną piątą mandatów.
Jak się zdaje, Zarkawi niepokoi się, że sunnici go porzucą i że Amerykanie zacieśnią współpracę z sunnitami.
Z wtorkowego wideo zdaje się wynikać, że Zarkawi szykuje się do długiej walki z przeszło 132 tysiącami żołnierzy USA, którzy szkolą siły irackie, aby przekazać im odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju i wrócić do domu.
Ameryka uzmysłowiła sobie, że jej czołgi, armie i agenci szyiccy nie zdołają doprowadzić do końca walki z mudżahedinami - oznajmił Zarkawi.
Rząd tworzony od soboty przez szyickiego polityka Dżawada al- Malikiego jest według Zarkawiego amerykańską "marionetką" i "zatrutym sztyletem" w sercu świata muzułmańskiego.
Zarkawi zapowiedział też nowe ataki, "bardziej bolesne" od dotychczasowych.
Jest to pierwsze znane wideo Jordańczyka od czasu, kiedy rozpoznano go w zamaskowanym zabójcy w sfilmowanej i pokazanej w internecie dwa lata temu scenie ucięcia głowy amerykańskiemu cywilnemu zakładnikowi Nickowi Bergowi.
Maliki, polityk szyickiej partii Zew Islamu (Dawa), ma cztery tygodnie na utworzenie rządu jedności narodowej, powszechnie uważanego za najskuteczniejszy sposób powstrzymania przemocy na tle wyznaniowo-politycznym.
Zarkawi, dla którego Maliki będzie teraz głównym wrogiem, ściąga do Iraku ze wszystkich stron świata arabskiego fanatyków samobójców, którzy wysadzają się w powietrze w szyickich meczetach i dzielnicach, aby wciągnąć szyitów do wojny domowej.