Zaremba i Rolicki: bracia Kaczyńscy prowadzą grę i test
Niezależny publicysta Janusz Rolicki i dziennikarz "Newsweeka" Piotr Zaremba uważają, że informacja, iż prezydent jest bliski skróceniu kadencji parlamentu, a później jego decyzja o nierozwiązywaniu Sejmu jest "pewną grą" braci Kaczyńskich i ich "testem", na ile inne partie są skłonne do ustępstw.
Rolicki uważa, że to "pewna gra", polegająca na tym, że partia rządząca i bracia Kaczyńscy "dbają o to, abyśmy stale żyli w podnieceniu, żebyśmy stale myśleli o polityce". Tego inaczej ocenić nie można - podkreślił publicysta.
Zaremba twierdzi, że była to próba przetestowania "raz jeszcze", na ile PiS "kontroluje, ma wpływ i czy jest w stanie zmusić do ustępstw pozostałe partie, które podpisały pakt stabilizacyjny". Prezydent Lech Kaczyński bardzo silnie współdziała z bratem Jarosławem, więc to oczywiście był wspólny scenariusz, wspólna akcja przeprowadzona przez obu braci - powiedział.
Rolicki przekonuje, że dopóki Polską będą rządzić bracia Kaczyńscy, Polacy będą "bezustannie bombardowani takimi niepokojącymi informacjami". Rządzenie krajem jest jednak za poważną rzeczą, żeby doprowadzać do takich zawirowań i takich niepokojów - dodał.
Pytany, czy to była próba zastraszania innych partii, Rolicki odparł, że przypomina mu to "bezustanne wymachiwanie ciupażką". Obaj bracia (Kaczyńscy) przypominają mi trochę Janosika, który z jednej strony dużo obiecuje, a z drugiej trochę straszy swoich konkurentów - wyjaśnił.
Ten typ uprawiania polityki jest najgorszy z możliwych - ocenił Rolicki.
Zdaniem Zaremby, polityczne wydarzenia poniedziałku mogą zaważyć na reputacji PiS. Ta partia wyrabia sobie opinię z jednej strony bardzo brutalnej, szantażującej sprzymierzeńców wyborami, zaś z drugiej strony działającej na pograniczu ryzyka - argumentował.
PiS jest partią skłonną do dramatycznych gestów i wprowadzenia pewnego zamieszania w politycy - ocenił publicysta Newsweeka. Dodatkowo - zdaniem Zaremby - sprzyja temu fakt, że bracia Kaczyńscy mają świadomość, że partnerzy PiS w pakcie stabilizacyjnym: LPR i Samoobrona "bardzo boją się wyborów".