"Zaprotestujmy przeciwko łamaniu praw człowieka na Białorusi"
Zaprotestujmy przeciwko łamaniu praw człowieka na Białorusi, przeciw prześladowaniom i szykanom wobec osób o innych poglądach politycznych - apeluje organizacja Amnesty International.
23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 19:48
W środę w odpowiedzi na apel teksty na pierwszych stronach "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" są zakreślone na czarno, co sugeruje ingerencję cenzury. Pod nimi napis: "Tak wygląda wolność słowa na Białorusi". To element akcji przygotowanej przez Amnesty International Polska przeciwko łamaniu wolności słowa w tym kraju.
"GW" publikuje w ramach akcji materiały na temat sytuacji mediów i dziennikarzy na Białorusi. Z kolei "Rz" zamieszcza raport AI dotyczący łamania praw człowieka w tym kraju. W gazecie tej jest też list ze sprzeciwem wobec łamania praw człowieka do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. List można wysłać pocztą lub e- mailem na podany adres białoruskiego prezydenta.
Amnesty International od lat zajmuje się Białorusią. Z coraz większym niepokojem patrzymy na to, w jaki sposób łamane są tam podstawowe prawa człowieka, takie jak wolność słowa, swoboda zgromadzeń czy wolność stowarzyszania się - powiedziała koordynatorka programu na temat Białorusi w AI Polska Małgorzata Lamperska.
Chcemy zwrócić uwagę, że na Białorusi nie można w gazetach pisać tego, co się chce; trzeba uważać, by nie narazić się prezydentowi czy ogólnie aparatowi władzy. Bo za to grożą konsekwencje: począwszy od zawieszenia wydawania gazety, skończywszy na więzieniu - powiedziała.
Do gazet, które włączyły się do akcji, dołączone są też kartki pocztowe ze zdjęciami osób represjonowanych i krótkim tekstem sprzeciwu wobec łamania praw człowieka na Białorusi. AI zależy na tym, by jak najwięcej tych kartek zostało wysłanych do Ambasady Białorusi w Polsce. Wystarczy się podpisać i przykleić znaczek - wyjaśniła Lamperska. Jak dodała, siłą Amnesty jest wysyłanie listów i takich kartek. One naprawdę działają - podkreśliła.
Łatwo jest uratować komuś życie, wystarczy napisać list. Warunkiem jest, by tych listów było dużo - powiedziała. Z szacunków AI wynika, że dzięki takim listom co trzecia osoba wychodzi z więzienia, przestaje być torturowana czy dostaje pozwolenie na kontakt z adwokatem.
Amnesty organizowała podobne akcje w przeszłości. Chodziło o osoby zatrzymywane np. w czasie demonstracji. Tak było w przypadku dziennikarzy białoruskiej gazety "Pahonia", którzy byli skazani na rok ograniczenia wolności. Pisaliśmy w ich sprawie; wyszli wcześniej. Przypuszczamy, że po części dzięki naszej akcji - dodała przedstawicielka AI Polska.
Amnesty International Polska chce zwrócić uwagę również na problemy związane z utrzymaniem się niezależnych mediów na Białorusi. Media te nie mogą np. korzystać z kolportażu państwowego, a firmy mają zakaz umieszczania u nich reklam.
Według działaczy AI, dziennikarze białoruscy za wszystko co napiszą mogą dostać ostrzeżenie z ministerstwa informacji. Po dwóch takich ostrzeżeniach gazeta jest zamykana albo zawieszana na trzy miesiące. Taki los spotkał bardzo wiele niezależnych gazet - podkreśliła przedstawicielka AI Polska.
Akcja jest prowadzona w Polsce, ale AI stara się zwrócić uwagę instytucji międzynarodowych na Białoruś. Nie chodzi przecież tylko o łamanie wolności słowa, ale praw człowieka. To jedyny kraj w Europie, gdzie wykonuje się karę śmierci - powiedziała Lamperska.
Według niej, władze Białorusi wszystkie informacje na temat skazanych na tę karę uznają za tajne; rodziny nie wiedzą, kiedy i gdzie wykonano egzekucję, nie otrzymują ciał swoich bliskich.
W środę odbyło się w Warszawie spotkanie sprawozdawcy Komisji Praw Człowieka ONZ z przedstawicielami Związku Polaków na Białorusi, na którym omówiono sytuację mniejszości polskiej w tym kraju. W spotkaniu uczestniczyła szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.
Przed spotkaniem Borys powiedziała dziennikarzom, że dla Polaków na Białorusi każdy gest i wszystko to, co robią media i organizacje międzynarodowe, są bardzo ważne i potrzebne.
W akcji AI Polska uczestniczy także ogólnopolska stacja radiowa RMF FM oraz portale internetowe. W największych miastach w kraju mają być w środę rozwieszone plakaty ze zdjęciami osób represjonowanych przez reżim Łukaszenki. Osoby na zdjęciach mają usta zaklejone taśmą.
Od kilku dni grupy lokalne AI Polska organizują też akcje terenowe, np. w poniedziałek w Poznaniu zbierano podpisy pod petycją do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, by przestrzegał praw człowieka.