Zaproszeni do Polski ukraińscy pisarze nie otrzymują wizy
Polski konsulat we Lwowie niechętnie wydaje
wizy Ukraińcom, nawet jeśli mają zaproszenie od polskich
instytucji państwowych, pisze "Gazeta Wyborcza".
11.10.2008 21:32
Kilka tygodni temu wybuchł tam skandal, gdy polskiej wizy nie otrzymał znany ukraiński pisarz Taras Prochaśko, zaproszony do Krakowa przez państwowy Instytut Książki. Urzędniczka w konsulacie nie uznała jednak tego zaproszenia i zażądała dokumentów potwierdzających, że Prochaśko jest pisarzem. Twierdziła, że z zaproszenia wynika jedynie, że "Prochaśko to Prochaśko, i nic więcej".
Po nagłośnieniu incydentu przez lokalne media konsul generalny RP we Lwowie Wiesław Osuchowski wyraził ubolewanie i obiecał wyjaśnienie sprawy.
Do "Wyborczej" napłynęły jednak sygnały, że takie praktyki są nagminne. "Podobne problemy miałam przy składaniu wizy 25 września", napisała w liście do gazety ukraińska pisarka Hałyna Kruk, która starała się o wyjazd na IV Krakowskie Dni Literatury. Urzędniczka kazała udowodnić Ukraince, że rzeczywiście jest pisarką. Gdy ta stwierdziła, że może pokazać swoją książkę z dużą fotografią na okładce, padła odpowiedź, że "to nie żaden dowód, bo mogła wydrukować książkę specjalnie, żeby dostać wizę".
Polscy dyplomaci pracujący na Ukrainie anonimowo przyznają, że sytuacja w konsulacie we Lwowie nie jest normalna, ale "szef tamtejszej placówki ma bardzo mocną pozycję w centrali w Warszawie".