Sensacyjne doniesienia. Ziobro miał zlecić inwigilację swojej narzeczonej
Patrycja Kotecka, obecnie żona Zbigniewa Ziobro, była śledzona, miała podsłuch na telefonie, a minister sprawiedliwości kilka razy puścił jej tzw. szczura, żeby zobaczyć, czy komuś powtórzy - wynika z fragmentu książki "Zbigniew Ziobro, prawdziwe oblicze" autorstwa Renaty Grochal, publikowanego w najnowszym numerze "Newsweeka".
19.09.2022 | aktual.: 19.09.2022 15:48
Prowokacja wobec Ziobry
W październiku 2005 roku detektyw Jerzy Godlewski miał ostrzegać Zbigniewa Ziobrę przed prowokacją, która miała zablokować jego kandydaturę na ministra sprawiedliwości w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Detektyw poprosił Ziobrę o kontakt do Patrycji Koteckiej, którą minister znał z komisji śledczej w aferze Rywina. Wiedział bowiem, że ma ona bliskie kontakty z Krzysztofem Rutkowskim, który miał brać udział w prowokacji wobec Ziobry. Detektyw nie miał informacji, czy sama Kotecka miała brać udział w prowokacji, czy jedynie była wykorzystywana przez kogoś, kto wiedział, że ma dobre relacje z Ziobro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Chciałem, żeby przekazała odpowiednim osobom, że o wszystkim wiemy i jeżeli natychmiast nie przerwą działań skierowanych przeciwko Ziobrze, to ujawnimy cały proceder" – mówi Godlewski, cytowany w książce.
Ziobro dał Godlewskiemu numer Koteckiej. Na spotkaniu powiedziała, że nie ma żadnych informacji o tym, by wobec Ziobry miała być szykowana jakaś prowokacja i nie ma z tym żadnego związku. Po ich rozmowie Kotecka miała zadzwonić do Rutkowskiego i pytać, czy ten szykuje coś na Ziobrę.
Według rozmówców Grochal, to właśnie dzięki niedoszłej prowokacji, Ziobro i Kotecka się do siebie zbliżyli. Choć obecny minister nie do końca jej ufał. Według informacji dziennikarki "Newsweeka", w 2006 r. Ziobro miał zlecić Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego inwigilację Koteckiej.
"Zostało wszczęte rozpracowywanie operacyjne"
Rozmówca Grochal, który związany jest ze służbami, powiedział dziennikarce, że przed laty Ziobro przyszedł do Bogdana Święczkowskiego (wówczas szefa ABW) i mówi, że "ma problem, bo pojawiają się informacje, że jego narzeczona Patrycja w przeszłości mogła mieć kontakty z gangiem pruszkowskim".
Jak relacjonował dziennikarce, "minister obawiał się, czy nie została ona mu celowo podstawiona przez gangsterów i czy nie wynosi im informacji, którymi mogą być zainteresowani, np. przez Rutkowskiego".
"Wtedy to już był poważny związek, Ziobro i Kotecka myśleli o ślubie. Zostało wszczęte rozpracowanie operacyjne, którego celem było sprawdzenie kontaktów Patrycji Koteckiej" - informuje rozmówca Grochal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy, Kotecka była śledzona nawet wtedy, kiedy wychodziła od Ziobry. Ponadto sam Ziobro kilka razy puścił jej "szczura", czyli fałszywą informację, żeby zobaczyć, czy to komuś powtórzy. Kotecka miała też - jak wynika z informacji pozyskanych przez Grochal - podsłuch na telefonie. "Ziobro był informowany o ustaleniach rozpracowywania Koteckiej, do czego wtedy, jako prokurator generalny ani minister sprawiedliwości, nie miał prawa, bo to nie były informacje procesowe, tylko operacyjne" - informuje na swoich łamach "Newsweek".
Renata Grochal zadała pytanie ABW, czy prowadziła w 2006 lub 2007 r. rozpracowanie Patrycji Koteckiej oraz czy była ona inwigilowana i czy sprawdzano jej powiązania z Krzysztofem Rutkowskim. W odpowiedzi otrzymała: "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie komentuje sprawy".
Kotecka i Ziobro są małżeństwem od 2011 roku. Patryk Słowik i Szymon Jadczak w swoim artykule w 2021 roku informowali o majątku pary. Z ich ustaleń wyniknęło, że Zbigniew Ziobro i Patrycja Kotecka-Ziobro w nieruchomościach mają 5 mln złotych. Na co dzień mieszkają w domu należącym do niej, na weekendy jeżdżą do jego posiadłości. Żadnej z nieruchomości nie kupili razem.