Zanikające europejskie języki
W Europie mówi się ok. 150 językami. Wiele z nich może jednak zniknąć w ciągu najbliższych kilku dziesięcioleci - pisze w czwartek Gazeta Wyborcza.
22.08.2002 07:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doprowadziła do tego polityka tłamszenia wszystkich języków oprócz państwowego, którą od XIX wieku prowadziła większość krajów. Zmieniła się struktura wiekowa osób, które mówią wieloma zagrożonymi językami - nie ma wśród nich młodych ludzi. Oznacza to, że języki te mogą wymrzeć wraz z obecnym pokoleniem.
Bogactwo językowe Europy było niezagrożone do XVIII wieku, gdyż dla królów i władców kwestią dumy było mieć pod sobą kilka narodów. Sytuacja zmieniła się, gdy powstały państwa narodowe.
Mimo to w ciągu ostatniego stulecia zniknęło z Europy zaledwie kilka języków. Ostatnim był język mański na leżącej między Wielką Brytanią a Irlandią wyspie Man, który umarł w 1974 roku wraz z ostatnią osobą nim mówiącą. Wieloma językami mówi jednak tylko kilkadziesiąt lub kilkaset osób - na przykład językiem skolt sami w Finlandii.
Wśród niepaństwowych języków Europy w najlepszej kondycji są kataloński, którym mówi 9 milionów osób w Hiszpanii, i tatarski, którym mówi 5 milionów ludzi w Rosji. Ponad 50 tys. osób mówi także na przykład po baskijsku w Hiszpanii, po friulsku i frankoprowansalsku we Włoszech czy aromuńsku w Grecji.
Najwięcej języków niepaństwowych występuje na terytorium Rosji - m.in. komi, permiacki, kałmucki czy czuwaski. (jask)