Polska"Zamrażarka marszałka nie zostanie rozmrożona"

"Zamrażarka marszałka nie zostanie rozmrożona"

Pustoszeje marszałkowska zamrażarka, w której, jak twierdzi opozycja, miesiącami były przetrzymywane poselskie projekty ustaw. - Nic nie wskazuje na to, że zamrażarka marszałka zostanie rozmrożona, a wręcz przeciwnie - stwierdził Mariusz Kamiński PiS. Posłowie opozycji twierdzą jednak, że teraz większość ich inicjatyw jest blokowana w sejmowych komisjach. Politycy PO stanowczo odpierają te zarzuty.

"Zamrażarka marszałka nie zostanie rozmrożona"
Źródło zdjęć: © PAP

22.02.2011 | aktual.: 22.02.2011 12:20

Jeszcze w ubiegłym roku kluby PiS i SLD krytykowały ówczesnego marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego za to, że przetrzymuje zgłaszane przez nich projekty ustaw w tzw. marszałkowskiej zamrażarce.

Politycy Sojuszu mówili o 37 projektach ich autorstwa blokowanych przez marszałka, PiS naliczył się ich aż 64. Posłowie zarzucali, że marszałek przetrzymuje projekty opozycji przez rok, a nawet dłużej. M.in. dlatego jednym z postulatów, z którymi klub SLD zwracał się do nowego marszałka Grzegorza Schetyny była likwidacja tzw. zamrażarki marszałkowskiej i niezwłoczne nadawanie biegu inicjatywom poselskim.

Wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) powiedział że to właśnie dzięki jego klubowi problem zamrażarki już w tej chwili nie istnieje. Także wicemarszałek sejmu Ewa Kierzkowska (PSL) chwali Schetynę za to, że poselskie projekty "zaczęły wychodzić na światło dzienne".

- Jestem z tego zadowolona i gratuluję marszałkowi Schetynie, że bez większej zwłoki kieruje do prac wszystkie te projekty, które nie są wybrakowane w sposób formalny. To dobrze, że trochę wietrzy to urządzenie, które było przez jego poprzednika dosyć często używane. To posłowie powinni decydować o tym, czy dany projekt jest wartościowy - podkreśliła Kierzkowska.

Nie wszyscy posłowie podzielają jednak ten entuzjazm. Mariusz Kamiński (PiS) zwraca uwagę, że Schetyna kieruje poselskie projekty do dalszych prac, gdyż wymusza to na nim regulamin sejmu, zgodnie z którym marszałek ma cztery miesiące na nadanie biegu legislacyjnego skierowanym do niego inicjatywom.

- Nic nie wskazuje na to, że zamrażarka marszałka zostanie rozmrożona, a wręcz przeciwnie. Często zdarza się, że nawet jeśli nasza ustawa trafia pod obrady komisji lub podkomisji, właśnie tam jest znowu przetrzymywana. Najwyższy czas skończyć z takimi praktykami, gdyż są one naganne z punktu widzenia procesu legislacyjnego w polskim sejmie - powiedział Kamiński.

Także Wenderlich zwraca uwagę, że projekty trafiają do komisji, następnie tworzona jest podkomisja i w niej leżakują. - Znaleziono inną metodę na przechowywanie projektów. Może zamrażarki, którą tak ochoczo uruchamiał Komorowski już nie ma, ale problem pozostał - ocenił.

Beata Kempa (PiS) zwraca uwagę, że choć Schetyna nieco szybciej, niż jego poprzednik kieruje projekty ustaw do prac sejmowych, to efektem tego powinno być ich przyjmowanie przez sejm, a nie "kiszenie w komisjach". Jak podkreśla marszałek kieruje pracami sejmu, więc niezależnie od tego, czy ma zamrażarkę u siebie, czy jest ona w komisjach, on za to odpowiada. - Jaki pan, taki kram - stwierdziła.

Według posłanki inną taktyką, którą stosuje obecnie koalicja rządowa wobec opozycji jest odrzucanie ich projektów ustaw już w pierwszym czytaniu. - To jest nagminne i to też jest jakiś sposób pacyfikowania aktywności opozycji - powiedziała.

Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski odpiera zarzuty i zaznacza, że prawem opozycji jest mówienie o istnieniu jakiejś zamrażarki u marszałka lub w komisjach. - To prawda, że pracami sejmu kieruje marszałek, jednak często o tym, co dzieje się z projektem, decyduje zwykły zbieg okoliczności lub procedury sejmowe. Jeśli projekt nie jest odpowiednio przygotowany, ma legislacyjne błędy, wtedy prace nad nim trwają dłużej. Nie widzę tu żadnych celowych działań marszałka - powiedział.

Także wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski (PO) zapewnia, że nie ma żadnych sejmowych zamrażarek.

- Nie było zamrażarki Komorowskiego i nie ma zamrażarki Schetyny. Po prostu niektóre projekty były wybrakowane, a w komisjach to grzęźnie dlatego, że większość PiS-owskich projektów nadaje się tylko do tego, żeby je od razu odrzucić. Komisje się z tym jednak paprzą przez wzgląd na zasiadających w nich posłów opozycji - powiedział Niesiołowski.

Jednak jeden z polityków koalicyjnych powiedział nieoficjalnie, że w miarę szybkie kierowanie przez Schetynę opozycyjnych projektów ustaw do sejmowych prac wynika z taktyki jaką obrał marszałek. - Skoro opozycja robiła co kilka dni konferencję prasową o tym, ile jej projektów ustaw leży w zamrażarce, marszałek miał wybór: albo nadal je przetrzymywać i bez przerwy się z tego tłumaczyć lub wpuścić je pod obrady sejmu, gdzie koalicja i tak je odrzuci. Marszałek Schetyna wybrał tę drugą metodę - mówi nieoficjalnie czołowy polityk koalicji.

Szef Kancelarii sejmu Lech Czapla wyjaśnia, że większość posłów błędnie używa pojęcia "zamrażarki". Jak powiedział klasyczna zamrażarka to poselskie wnioski o uzupełnienie porządku dziennego sejmu, które zgodnie z regulaminem sejmu marszałek musi poddać pod głosowanie w ciągu czterech miesięcy od jego złożenia.

Obecnie w tej zamrażarce jest dziewięć wniosków (siedem PiS i dwa SLD). Nie wszystkie z nich dotyczą rozpatrzenia poselskich projektów ustaw. Wśród nich są wnioski o debaty z udziałem premiera nt. priorytetów polskiej prezydencji w UE czy o informację szefa rządu nt. zagrożeń dla stanu finansów publicznych w Polsce.

- Marszałek na razie nie rozstrzyga w sprawie tych wniosków, ponieważ ma do dyspozycji te cztery miesiące, które daje mu regulamin sejmu - dodał Czapla.

Natomiast to, co posłowie nazywają potocznie i mylnie zamrażarką, zdaniem Czapli, to postępowanie z projektem ustawy. Jak wyjaśnił, marszałek może skierować projekt do pierwszego czytania dopiero po sprawdzeniu, czy spełnia on wszystkie wymogi formalne.

Obecnie z powodu wad formalnych (np. nieokreślenia skutków finansowych projektu) lub konieczności przeprowadzenia konsultacji (np. ze związkami zawodowymi lub pracodawcami) na nadanie biegu oczekuje 81 projektów.

Według Czapli, jeśli konieczne jest poprawienie projektu, a wnioskodawca tego nie robi, projekt może pozostać "na poziomie laski marszałkowskiej" nawet do końca kadencji.

Jego zdaniem jednak jest wiele takich projektów, które nie mają błędów formalnych i wówczas ich "przetrzymywanie" jest krótkie. - Trzeba być przygotowanym do przedłożenia projektu we właściwej formie i trzeba być dobrej myśli. Marszałek nie przetrzymuje projektów ustaw bez potrzeby - zapewnił szef kancelarii sejmu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)