Zamknięte ambasady i ostrzeżenia przed atakiem. "Chcą wywołać panikę"
Jak informuje Andrij Kowalenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Rosjanie próbują podsycać nastroje paniki po doniesieniach o zamknięciu kilku ambasad w Kijowie.
Kowalenko wezwał, aby nie traktować rzekomych przygotowań Rosjan do zmasowanych ostrzałów Ukrainy w chłodnym okresie roku jako "niespodzianki, ponieważ jest to już ich stała taktyka".
Kowalenko: Rosjanie chcą wywołać panikę
"Gromadzili rakiety, przygotowywali lotnictwo, flotę. Stawiają na rakiety skrzydlate i balistyczne, a także drony mające na celu wyczerpanie systemu obrony przeciwlotniczej. Te plany nie są zaskoczeniem, są znane i były przed nimi ostrzeżenia" – wyjaśnił we wpisie na Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamknięte ambasady w Kijowie
We środę rano amerykańska ambasada w Kijowie wydała komunikat, w którym ostrzega przed zmasowanym rosyjskim atakiem. Zdecydowano o zamknięciu placówki, a personelowi zalecono schronienie się. W ślad za USA poszły także ambasady Włoch, Grecji i Hiszpanii.
Mimo podwyższonego ryzyka rosyjskich ataków na Kijów nasi dyplomaci, tak jak poprzednio, pozostają na posterunku - podkreślił w środę szef MSZ Radosław Sikorski, dodając, że jest to "jeden z widomych znaków" solidarności Polski z walczącą o wolność Ukrainą.
Kowalenko, odnosząc się do tego, stwierdził, że Rosjanie "obecnie również próbują informacyjnie podsycać nastroje paniki w związku z zamykaniem ambasad".
Dodał, że "po trzech latach wojny na pełną skalę, a także mając świadomość istnienia rosyjskich rakiet i planów ostrzałów Ukrainy oraz jej infrastruktury, Ukraińcy już rozumieją sytuację – trzeba zaplanować swój czas i przygotować dla siebie bezpieczne miejsca na wypadek alarmu, przemyśleć trasę i czas, jaki będzie potrzebny, aby dotrzeć do tych miejsc".
Kowalenko przypomniał również o konieczności śledzenia oficjalnych komunikatów, zwłaszcza Sił Powietrznych Ukrainy.