ŚwiatZamieszki w czasie wyborów w Egipcie - 3 osoby zginęły

Zamieszki w czasie wyborów w Egipcie - 3 osoby zginęły

W Egipcie odbywała się końcowa runda
wyborów parlamentarnych. Powtarzano głosowanie w 127 okręgach, w
których w poprzednich trzech turach żaden z kandydatów nie uzyskał
ponad 50% głosów. Doszło do zamieszek, w których zginęły dwie
osoby, a trzecia zmarła na atak serca.

Zamieszki w czasie wyborów w Egipcie - 3 osoby zginęły
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

07.12.2005 | aktual.: 07.12.2005 19:03

W środę głosowano m.in. w okręgu delty Nilu, Asuanu, półwyspu Synaj, wybrzeża Morza Czerwonego.

Zwolennicy rządu, uzbrojeni w noże, butelki i maczety, atakowali wyborców stojących w kolejkach do lokali wyborczych. Doszło do starć ze zwolennikami fundamentalistycznego Bractwa Muzułmańskiego. Policja strzelała gumowymi kulami i użyła gazu łzawiącego.

Również 1 grudnia w czasie formalnie ostatniej rundy wyborów dochodziło do potyczek między sympatykami rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej prezydenta Hosniego Mubaraka a członkami Bractwa Muzułmańskiego.

Bractwo - oficjalnie nielegalne w Egipcie - wystawiło swych kandydatów jako niezależnych. Z danych komisji wyborczych wynika, że w toku trzech tur głosowania pięciokrotnie zwiększyła się liczba mandatów Bractwa w parlamencie - z 15 dotychczas do co najmniej 76, czyli uzyskało ono 18% miejsc w Zgromadzeniu Ludowym.

Dwóch ludzi zginęło w środę w leżącym na śródziemnomorskim wybrzeżu mieście Damietta, kiedy policja użyła gumowych kul i gazu łzawiącego.

Gaz łzawiący, którego użyto przed lokalem wyborczym w miejscowości Tellin w delcie Nilu, przyczynił się do zgonu mężczyzny na atak serca.

Policja w Kairze informowała wcześniej, że w czterech prowincjach ponad 130 osób zostało rannych w zamieszkach przed lokalami wyborczymi. Aresztowano ponad 80 osób.

Bractwo Muzułmańskie oskarża władze o represje wobec swych sympatyków. Zdaniem organizacji w ostatnich tygodniach zatrzymano ponad 1400 sympatyków Bractwa, w tym wielu działaczy prowadzących kampanię wyborczą ugrupowania. Taka sytuacja wywołała już reakcję Waszyngtonu, który ocenił, że aresztowania i represje wobec Bractwa "są złym sygnałem" dla opinii światowej i podważają wizerunek Egiptu jako państwa demokratycznego.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)