Trwa ładowanie...
d433ozy
22-08-2013 08:10

Zamieszanie z próbkami z wraku Tu-154M. "GPC": Badanie pod dyktando Rosjan

Prokuratura wojskowa dwa tygodnie zwlekała z przekazaniem do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji próbek przywiezionych przez polskich śledczych ze Smoleńska. Powód? Protokoły pobrania były sporządzone w języku rosyjskim i prokuratorzy czekali na ich przetłumaczenie. Okazuje się też, że podczas pobierania próbek Polakom towarzyszyli Rosjanie - pisze "Gazeta Polska Codziennie".

d433ozy
d433ozy

Jeszcze we wtorek nie było wiadomo, po co prokuratura wojskowa zwleka z przekazaniem próbek do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Sprawa nabrała tempa po piśmie pełnomocnika części rodzin poległych pod Smoleńskiem mec. Stefana Hambury. Prawnik zwrócił się z pytaniami o los próbek do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Na reakcję Naczelnej Prokuratury Wojskowej nie trzeba było długo czekać. Na swoich stronach zamieściła ona korespondencję, z której wynika, że termin przekazania próbek był zmieniany kilkakrotnie, ostatni raz w miniony poniedziałek.

Zdaniem mec. Hambury działania prokuratorów były celowe i miały uniemożliwić kontrolę śledczych. – To, co się dzieje w śledztwie smoleńskim, sprawia wrażenie standardów azjatyckich, a nie europejskiego państwa prawa – mówi „Codziennej” pełnomocnik rodzin. Przyznaje, że ma ograniczone zaufanie do prokuratury wojskowej. – Dlatego wszystkie prośby o wyjaśnienie tego, co dzieje się w śledztwie, będę teraz kierował bezpośrednio do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta – zapowiada mec. Hambura.

Przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz uważa, że zamieszanie wokół próbek ma odciągnąć uwagę od kwestii merytorycznych. – To, co wyczynia prokuratura wojskowa, ma charakter inscenizacji. Dowodzi tego fakt, że nie dopuszcza się rodzin ofiar katastrofy i ich przedstawicieli do całej procedury badania próbek – mówi „Codziennej” Macierewicz.

W jego ocenie cała ta sytuacja jest rodzajem przedstawienia i farsą. – Chodzi o to, aby ukryć fakt, że prawdziwe próbki, które pobrano na przełomie września i października 2012 r., zostały gdzieś ukryte i ich nie zbadano – wyjaśnia. – Zespół parlamentarny posiada materiał dowodowy wskazujący, że wtedy w Smoleńsku próbki zostały pobrane, a komunikaty prokuratury potwierdzały, że zostały one przywiezione do Polski. Pytanie, gdzie dziś one się znajdują – zastanawia się Antoni Macierewicz.

d433ozy

Próbki zostały pobrane przez czterech biegłych i specjalistów z zakresu badań fizykochemicznych i kryminalistyki podczas ich wizyty w Smoleńsku w dniach od 22 lipca do 8 sierpnia. 300 próbek czekało na skierowanie do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Wczoraj Naczelna Prokuratura Wojskowa przekazała próbki do badań, których wyniki poznamy dopiero pod koniec roku.

Polecamy w "Gazecie Polskiej Codziennie": Badanie pod dyktando Rosjan

d433ozy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d433ozy
Więcej tematów