Zamieszanie z dowodami
Coraz dłużej czekamy na nowy dowód. Kupione za ciężkie pieniądze urządzenia się psują, a nie ma kto ich naprawiać i konserwować - informuje "Gazeta Wyborcza".
06.03.2004 | aktual.: 06.03.2004 09:48
Akcja wymiany dowodów ma trwać do 2007 r. Na nowy dokument mieliśmy czekać nie dłużej niż miesiąc. Do końca ubiegłego roku wart 1,1 mld zł nowy system działał dosyć sprawnie - podaje gazeta.
W 2001 r. do wszystkich urzędów miast i gmin trafiły cztery tysiące "bezpiecznych zestawów do wprowadzania danych". W skład zestawu wchodzi komputer, drukarka oraz skaner do kopiowania zdjęć i dokumentów. Komputery połączone są siecią z Centrum Personalizacji Danych MSWiA, do którego urzędy kierują wnioski o wydanie nowych dowodów osobistych. Same dowody kurierem przesyłane są z Warszawy do urzędów w całej Polsce - pisze gazeta.
Umowa serwisowa gminnych urządzeń skończyła się w grudniu 2003 r. Na początku roku zaczęły się problemy.
Pierwszy zawiódł system transmisji danych, z którym już wcześniej były kłopoty. Gdy zepsuły się skanery, urzędnicy bezradnie wydzwaniali do Warszawy. Nie można było wezwać fachowca do awarii komputera czy drukarki. Zabrakło funduszy na części eksploatacyjne, m.in tonery. Tak jest do dzisiaj - w niektórych miejscowościach na dowód osobisty trzeba czekać nawet trzy miesiące. Największe problemy występują w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Opóźnienia są też w Szczecinie, Gdańsku i Bydgoszczy - wylicza "Gazeta Wyborcza".
"Problemy wynikają nie tylko z braku serwisu. Po prostu coraz więcej ludzi chce wymienić dowody i rosną kolejki, mimo że Centrum Personalizacji wprowadziło całodobowy system pracy" - tłumaczy Alicja Hytrek, rzecznik MSWiA. Zapewnia, że kolejki wkrótce się skończą. Ministerstwo szuka wykonawcy na obsługę urządzeń i rozpisze w tej sprawie przetarg - informuje dziennik.
Dlaczego jednak tak późno? Przecież o tym, że umowa serwisowa się kończy, wiedziano od trzech lat. Żeby system działał sprawnie, trzeba będzie dopłacić ok. 40 mln zł. Sama umowa na serwisowanie warta jest ponad 20 mln zł. Oprócz tego trzeba wymienić wyeksploatowane urządzenia, przede wszystkim skanery. Wymiana tylko tych ostatnich kosztować będzie ok. 16 mln zł - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)